Prezes IPN: Czekamy na działania prokuratury w sprawie śledztwa dotyczącego naszego związku zawodowego

Czekamy na dalsze działania prokuratury w sprawie śledztwa dotyczącego utrudniania w IPN działalności związku zawodowego – powiedział we wtorek prezes IPN Jarosław Szarek. NSZZ „Solidarność” IPN wyjaśnia, że chodzi o utrudnianie im działalności przez pracodawcę.

O tym, że rozpoczęło się śledztwo w sprawie utrudniania w IPN działalności jednego z jego związków zawodowych – NSZZ „Solidarność” – poinformowała w poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Odnosząc się do tej informacji Jarosław Szarek powiedział, że w tej chwili IPN czeka na oficjalne działania prokuratury w tej sprawie.

„Czekamy na działania prokuratury i po nich będziemy mogli się odnieść do sprawy. Musimy zapoznać się z jej oficjalnym stanowiskiem i dopiero wtedy będziemy mogli podjąć dalsze decyzje” – tłumaczył prezes IPN. Dodał, że do tej pory nie wpłynęło do IPN żadne pismo od prokuratorów prowadzących postępowanie w tej sprawie.

O wszczęciu śledztwa, o którym jako pierwsza napisała „Gazeta Wyborcza”, poinformował w poniedziałek PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński.

„Prokuratura Okręgowa w Warszawie, po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego, wszczęła śledztwo w sprawie utrudniania wszczęcia lub prowadzenia sporu zbiorowego w IPN, poprzez zaniechanie niezwłocznego podjęcia rokowań w celu rozwiązania sporu zbiorowego zainicjowanego pismem Zakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność IPN z dnia 30 listopada 2017 r., stanowiącym wystąpienie wszczynające spór zbiorowy i utrudniania przez to wykonywania działalności Zakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność IPN z siedzibą we Wrocławiu, tj. o czyny z art. 26 ust. 1 pkt 2 Ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych oraz art. 35 ust 1 pkt 2 Ustawy o związkach zawodowych” – poinformował prok. Łapczyński.

Jak dodał, na etapie czynności sprawdzających przesłuchano w charakterze świadka zawiadamiającego przedstawiciela organizacji związkowej, która złożyła zawiadomienie oraz „uzyskano niezbędną dokumentację z IPN”.

„Do pełnego wyjaśnienia okoliczności zdarzeń podnoszonych w zawiadomieniu o przestępstwie niezbędne jest przesłuchanie świadków. To możliwe jest dopiero na etapie formalnego postępowania dowodowego, które inicjuje decyzja o wszczęciu śledztwa” – podkreślił prokurator.

Przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” IPN, Krystian Kościelny, wyjaśnił w rozmowie z PAP, że 30 listopada ub.r. związkowcy złożyli pismo wszczynające spór zbiorowy i od tego czasu pracodawca nie podjął rokowań, do czego jest zobowiązany ustawą.

 „Dwukrotnie wzywaliśmy do podjęcia rozmów i dwukrotnie pracodawca odpisał nam, że nie uznaje istnienia sporu zbiorowego. Dlatego zdecydowaliśmy się na złożenie sprawy do prokuratury” – powiedział Kościelny.

Według niego władze IPN utrudniają NSZZ „Solidarność” działalność i faworyzują drugi związek działający w Instytucie – Solidarność ’80.

„W naszej ocenie to tzw. żółty związek, czyli założony przez pracodawcę tylko po to, żeby blokować nasz związek. Takim najprostszym przykładem świadczącym o faworyzowaniu jest fakt, że tamten związek może rozsyłać maile służbowe do wszystkich pracowników. Nam odcięto taką możliwość jeszcze w ubiegłym roku, kiedy nasza organizacja zaczęła się rozrastać i zaczęły się tworzyć terenowe jednostki w oddziałach. Chciałem poinformować o utworzeniu organizacji oddziałowej w Szczecinie, ale mail wrócił do mnie. Zadzwoniłem do wydziału informatyki i osoba, która to obsługiwała powiedziała, że w uwagach dopisano, że ma blokować wszelkie informacje od NSZZ „Solidarność” – relacjonował Kościelny.

Potwierdził również informacje, że władze IPN skierowały do pracowników pismo, które oni uznają za „lojalkę”.

„Pismo skierowano do dyrektorów, by zapoznali z nim pracowników. Zawiera ono frazy, że pracownicy IPN, w ramach swojej aktywności w mediach społecznościowych, powinni powstrzymywać się od krytyki przełożonych oraz współpracowników, a także od komentarzy, które mogą godzić w dobro IPN, jednocześnie dbając o zachowanie w tajemnicy informacji, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę” – opowiadał Kościelny.

„Wytłuszczonym drukiem dodano, że dotyczy to także popierania lub innego odnoszenia się do listów otwartych skierowanych do prezesa IPN, i formułowanych w mediach społecznościowych lub pozostałych środkach masowego przekazu. Na końcu czytamy, że uprzejmie proszą o zastosowanie się do powyższych zasad, jednocześnie informując, że niezastosowanie się do nich skutkować będzie wyciągnięciem konsekwencji prawnych” – mówił przedstawiciel związku.

Przypomniał, że w IPN pojawiła się jakiś czas temu kwestia przyznania dodatków specjalnych.

„I prawnie wygląda to w tak, że dwa związki powinny ustalić wspólne stanowisko i przedstawić je prezesowi IPN. Jeżeli te związki się nie dogadają, zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, pracodawca powinien rozpocząć rozmowy ze związkiem reprezentatywnym lub największym w zakładzie pracy. Ale prezes nie uznał wyroku TK i stwierdził, że nie ma wspólnego stanowiska, więc nie przyznaje dodatków. Oczywiście winą obciążył NSZZ „Solidarność”. A potem przyznał te dodatki, jakby już nie oglądając się na nas” – relacjonował Kościelny.

” Jednocześnie była inicjatywa osób niezrzeszonych z oddziału w Gdańsku, które wystosowały apel do prezesa, by rozpoczął rozmowy ze związkiem reprezentatywnym. Zebraliśmy w całym kraju 415 podpisów na ok. 2,3 tys. pracowników, czyli sporo. I trochę odbieramy to obecne pismo prezesa jako odpowiedź na to, jako próbę zamknięcia ust związkowcom, by ewentualnie zablokować na przyszłość wszelkie tego typu inicjatywy” – ocenił przedstawiciel NSZZ „Solidarność”.

Jak dodał, wspomniane pismo jest rozprowadzane wśród pracowników do przeczytania.

„I jest do wypełnienia taki formularz, że „zapoznałem się” itd. To jest włączane do akt osobowych, co nam się również nie podoba. Jest tu obawa, czy nie będzie to wykorzystane przeciwko związkowcom, bo wiemy, że były takie przypadki, że nawet osoby z władz związkowych, które gdzieś się tam ośmieliły wypowiadać, dostawały „dyscyplinarki”. Nie wiemy czy to pójdzie w tym kierunku, ale zawsze jakaś tam obawa jest. To taka trochę cenzura prewencyjna, bo jednak związek ma prawo kontestować pewne rzeczy. Więc obecnie czekamy na kolejne kroki prokuratury” – podsumował Kościelny.

PAP/RIRM

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl