Premier nie przyjmie sprawozdania z działalności Prokuratora Generalnego
Premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że nie przyjmie sprawozdania z działalności prokuratora generalnego za 2014 r. Następnie do Sejmu ma skierować wniosek o odwołanie Andrzeja Seremeta.
Wczoraj na konferencji prasowej premier Ewa Kopacz mówiła, że efektem ponad rocznego śledztwa w sprawie afery podsłuchowej jest gigantyczny wyciek akt śledztwa.
„To podważa zaufanie do takiej instytucji (…), jaką jest prokuratura” – dodała. Według Kopacz jedyną instytucją, która powinna wyjaśnić tę sprawę, jest „dobrze i sprawnie działająca prokuratura z nowym prokuratorem generalnym”.
Poseł Stanisław Piotrowicz z Krajowej Rady Prokuratorów mówi, że zapowiedź nieprzyjęcia sprawozdania pokazuje jaką fikcją jest niezależność prokuratury od rządu. Poseł podkreślił też, że na wycieku akt ze śledztwa skorzystała rządząca PO.
– Ten wyciek był Platformie potrzebny, jako pretekst do tego, żeby odwołać Prokuratora Generalnego i – póki jest jeszcze urzędujący prezydent Komorowski – powołać na to stanowisko nowego, swojego człowieka, a to tylko po to, żeby to, co wynika z taśmy prawdy, nie zostało przez prokuraturę rozpracowane. Trzeba jasno powiedzieć, że najważniejsze zadanie, jakie stoi w tej chwili przed prokuraturą to nie ustalenie, kto nagrał prominentnych polityków PO. To jest drobne przestępstwo w porównaniu do tego, co zawierają taśmy prawdy. Tam jest mowa o poważnych przestępstwach ściganych z urzędu. Tymi przestępstwami powinna zająć się prokuratura – podkreślił Stanisław Piotrowicz.
Prawo przewiduje możliwość niepodpisania przez premiera sprawozdania prokuratora generalnego. Wniosek o skrócenie jego kadencji musi zaopiniować Krajowa Rada Prokuratury, zaś samego odwołania dokonuje Sejm większością dwóch trzecich głosów.
RIRM