Pracownicy PLL LOT w większości za strajkiem
Większość pracowników w PLL LOT opowiedziała się za przeprowadzeniem strajku powiedział Stefan Malczewski przewodniczący „Solidarności” w spółce. Dziś poznamy oficjalne wyniki referendum.
Od 8 stycznia br. związki zawodowe działające w spółce prowadzą z pracodawcą mediacje w ramach sporu zbiorowego. Dotyczy on jednostronnego wprowadzenia tzw. ramowych wytycznych dot. warunków wynagradzania pracowników spółki i jednostronnego uchylenia przez pracodawcę dotychczasowych regulacji płacowych.
Związkowcy podkreślają, że zrobiono to niezgodnie z prawem; jednak jak mówi Stefan Malczewski rozmowy o nowym układzie zbiorowym, zmierzają w dobrym kierunku. Bliżej jest do porozumienia niż strajku.
– Strajk jest absolutną ostatecznością. Tu chodzi o to, żeby pokazać pracodawcy, że większość załogi nie zgadza się na taką politykę pracowniczą. Jeżeli tych ludzi będzie jak najwięcej, to wydaje mi się, że to też chwila do zastanowienia się dla zarządu nad sposobami rozwiązywania spraw pracowniczych. Jeżeli doszłoby do strajku, to związki zawodowe za chwilę byłyby oskarżone o to, że to one doprowadziły do upadku narodowego przewoźnika. Jesteśmy dalecy od tego, żeby samemu posłużyć jako narzędzie do takiego komunikatu. Jesteśmy za rozmowami – ale rozmowami poważnymi – zaznacza Stefan Malczewski.
W ramach planu ratunkowego zarząd PLL LOT zredukował już zatrudnienie w administracji. Ograniczono także połączenia wykonywane przez narodowego przewoźnika.
RIRM