Pracownicy PKP Cargo rozważają protest głodowy
Pracownicy PKP Cargo rozważają rozpoczęcie protestu głodowego. Kolejarze nie zgadzają się z decyzją zarządu, który zamierza połączyć Śląsko-Dąbrowski Zakład w Katowicach z Południowym Zakładem w Nowym Sączu z likwidacją tego ostatniego.
Utratą pracy zagrożonych jest kilkaset osób zatrudnionych w Zakładzie Południowym, od Nowego Sącza przez Stróże po Tarnów. Zarząd PKP Cargo SA w piśmie do związków zawodowych działających w spółce swoje plany tłumaczy koniecznością obniżenia kosztów działalności, co wiąże się ze spadkiem ilości przewożonych towarów i malejącą rentownością.
Senator Stanisław Kogut, były przewodniczący kolejarskiej Solidarności podkreśla, że pracownicy nie widzą żadnych przesłanek do łączenia zakładów w Katowicach i Nowym Sączu.
– W ogóle nie jest to uzasadnione ekonomicznie, po drugie nie przedstawiono żadnych kryteriów, po trzecie to jest po prostu atak polityczny, bo jeżeli chodzi o Zakład Południowy, to 65 proc. ludzi jest z solidarności. Zadano mi takie pytanie: dlaczego nic się nie robi w zakładzie północnym w Gdańsku? Chyba dlatego, że premierem jest pan DonaldTusk, ministrem jest pan Nowak, a jednym z zastępców jest pan Massel. Dlaczego nic się nie robi na wschodzie? Bo ze wschodu są ludzie bardzo mocno usytuowani w Cargo i w PKP S.A. – akcentował senator Stanisław Kogut.W najbliższym czasie związki zawodowe w PKP Cargo mają zwołać komisję zakładową i zdecydować w jaki sposób zareagują na decyzję zarządu. Leszek Pajda, przewodniczący Solidarności w Południowym Zakładzie PKP Cargo w Nowym Sączu nie wyklucza, że kolejarze rozpoczną głodówkę.
– Jest to bardzo prawdopodobne, chyba że wycofają się z takiego pomysłu łączenia zakładów. Taki strajk już kilka lat temu robiliśmy – ogłaszamy pracodawcy, że jeśli nie spełni naszych warunków, kładziemy się i głodujemy. Musimy jeszcze zwołać komisję i dopiero wtedy możemy podjąć taką uchwałę i postanowić o strajku. Myślę, że będzie to w następnym tygodniu – powiedział Leszek Pajda.
RIRM