Poznań: zamiast remontu betonowe zapory
Od początku czerwca na popularnej trasie katowickiej przy wjeździe do Poznania tworzą się gigantyczne korki. A wszystko przez betonowe zapory, które ustawił poznański Zarząd Dróg Miejskich.
Szykany mają zniechęcić kierowców ciężarówek do przejazdu przez wiadukt, który nadaje się do kapitalnego remontu. Na remont jednak ciągle brakuje pieniędzy. Kierowcy ciężarówek z oznakowania nic sobie nie robią. Zamiast sugerowanego objazdu próbują przejechać przez zapory. A te skutecznie uprzykrzają życie kierowcom osobówek. Codziennie na estakadzie tworzą się gigantyczne korki.
Początkowo, aby zatrzymać łamiących przepisy policja skierowała tam swoje patrole. To jednak jeszcze bardziej wydłużyło czas oczekiwania na przejazd. Kierowcy widząc policję zwalniali na długo przed zaporami.
– Od początku mówiłem, że trzeba wprowadzić taką organizację ruchu, żeby samochody ciężarowe nie mogły tamtędy przejechać, a samochody osobowe w miarę płynnie jechały i takie zmiany są dziś wprowadzane – powiedział mł. insp. Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówkiWszystko po to, żeby wiadukt wytrzymał do remontu. Remont powinien rozpocząć się już dawno, ale nie ma na niego pieniędzy.
– Dostaliśmy ekspertyzy z Politechniki i od inspektora budowlanego z których wynika, że do degradacji obiektu przyczyniają się ciężkie pojazdy ciężarowe, które przejeżdżają przez estakadę – powiedział Tomasz Libich z Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu.Stąd pomysł z zaporami. Koszt remontu wiaduktu to blisko 150 mln złotych. We wtorek rozpoczęto prace. Niestety nie nad remontem a nad przesunięciem szykan tak, aby nie można ich było ominąć jadąc sąsiednimi ulicami. Właściwy remont ma ruszyć we wrześniu.
TV Trwam News/RIRM