Poznań: radni przyjęli program dofinansowania in vitro
Poznańscy radni przyjęli program, który zakłada dofinansowanie do zabiegów sztucznego zapłodnienia. Oznacza to, że in vitro w Poznaniu finansowane będzie z pieniędzy podatników. To robienie na złość PiS – komentują radni Prawa i Sprawiedliwości.
6 milionów złotych – tyle do 2020 roku wyda Poznań na zabiegi sztucznego zapłodnienia in vitro. Projekt przegłosowali radni lewicy i Platformy Obywatelskiej. To kontynuacja rządowego programu refundacji in vitro, tyle, że w wydaniu miejskim – tłumaczy radna PO Małgorzata Dudzic-Biskupska.
– My, jako Platforma Obywatelska i miasto, chcemy podjąć się realizacji zobowiązania, które złożyło państwo tym osobom, czyli przywrócić im nadzieję na to, że będą miały większą szansę, żeby to własne potomstwo mieć – mówi Małgorzata Dudzic-Biskupska, radna urzędu miejskiego w Poznaniu.
Przez 4 najbliższe lata Poznań na dofinansowanie zabiegów wyda aż 6 milionów złotych. Pieniędzy wystarczy dla 18 tysięcy par, które będą się mogły poddać zabiegowi, nie więcej niż 3 razy.
– Generalnie Rada Miasta nie powinna zajmować się dofinansowywaniem jakichkolwiek procedur medycznych – mówi Przemysław Alexandrowicz, radny Prawa i Sprawiedliwości.
To tylko jeden z argumentów przeciwko in vitro. Jest ich znacznie więcej. W ramach procedury in vitro mamy do czynienia z zamrażaniem istot ludzkich, przy czym niektóre z zarodków arbitralną decyzją lekarza zostają uznane za „nieprzydatne w dalszej procedurze”.
– Jako katolicy, jako świadomi obywatele, nie możemy głosować za procedurą, która traktuje poczęte dzieci jak pewien produkt technologiczny – podkreśla Przemysław Alexandrowicz.
Radny Michał Grześ z Prawa i Sprawiedliwości w głosowaniu radnych lewicy i PO widzi jeszcze coś innego.
– Nie ma argumentów merytorycznych. Ja myślę, że to jest bardziej robienie na złość Prawu i Sprawiedliwości, które ten program jak gdyby zlikwidowało. W tej chwili jest to tylko i wyłącznie robienie na złość – przekonuje radny PiS.
Tymczasem prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, doktor inżynier Antoni Zięba zauważa, że metoda in vitro to nie procedura życia, ale śmierci i kalectwa.
– Ponad 90 proc. dzieci poczętych in vitro ginie przed narodzeniem. Dlatego mówiłem i będę mówił, że procedura in vitro to jest procedura śmierci, i dodajmy także: kalectwa. Dlatego, że mamy bardzo obszerną literaturę naukowo-medyczną na temat wzrostu – i to dużego wzrostu – niektórych wad wrodzonych u dzieci, tych nielicznych dzieci, które urodziły się żywe w wyniku procedury in vitro, w porównaniu do dzieci poczętych naturalnie – mówi prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka.
Zdaniem dr. inż. Antoniego Zięby należy wspierać metodę leczenia niepłodności, jaką jest naprotechnologia, a nie metodę in vitro, która bezpłodności nie leczy. Poznań jest trzecim miastem, w którym zabiegi in vitro finansowane będą z miejskiej kasy.
TV Trwam News/RIRM