Powtórka z Groznego?

24 godziny po zawarciu przez prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa zawieszenia broni, z Gori do Tbilisi zmierza rosyjskie wojsko. Rosja tym doniesieniom zaprzecza, z kolei rząd Gruzji potwierdza napływające coraz bardziej tragiczne doniesienia. Z relacji świadków wynika, iż wojsko dopuszcza się gwałtów, zabójstw ludności cywilnej i grabieży mienia. To, czego nie uda się wywieźć, jest natychmiast niszczone i palone. – Rosyjskie czołgi atakują miasto Gori, ich jednostki niszczą budynki – oświadczył Saakaszwili na wspólnej konferencji prasowej z prezydentami Polski, Litwy, Estonii i premierem Łotwy. Gruziński prezydent mówił także o obozach internowania, w których rozdzielono mężczyzn i kobiety. – Obserwujemy klasyczne czystki etniczne, znane z Bałkanów i czasów II wojny światowej – powiedział w swoim dramatycznym apelu.



Kreml dementuje napływające z Gori doniesienia. Zdaniem strony rosyjskiej, wojsko wywozi jedynie niestrzeżony skład amunicji, pozostawiony w mieście przez wycofujące się wojsko gruzińskie. Relacje świadków nie pozostawiają jednak najmniejszych złudzeń – rosyjskie wojska wróciły do Gori. Wieczorem kolumna pojazdów opancerzonych zmierzała do Tbilisi. Zablokowana została także główna droga z Gori do stolicy kraju. Nad miastem unosiły się jedynie kłęby dymu. Ludzie, którzy do tej pory pozostawali w mieście, uciekają z niego z przerażeniem. Rosja do pomocy ściągnęła z Czeczenii cieszące się bardzo złą opinią oddziały wojskowe. Na oczach rodzin mordowani są cywile. Dochodzi do grabieży mienia i gwałtów na kobietach. To, czego Rosjanie nie są w stanie wziąć, natychmiast podpalają. Całkowicie zniszczone zostały gruzińskie obiekty wojskowe.

– Najpierw przez miasto przejechała kolumna wojska, która nic nie robiła. Za nimi jednak jechali następni, którzy wrzucali do domów samozapalające się kapsuły – mówili uciekający w popłochu mieszkańcy Gori.

Rosjanie znajdują się w Gori i jego okolicach. Prawdopodobnie to nie oni sami dokonują tych okropieństw, ale jadące za nimi oddziały osetyjskie i bandy złożone z byłych żołnierzy, którzy grasują na Kaukazie i dopuszczają się podobnych czynów. Nie ulega jednak najmniejszej wątpliwości fakt, iż dzieje się to, jeśli nie przy udziale oddziałów rosyjskich, to z pewnością przy poparciu Kremla. Doniesienia te pojechała wczoraj wieczorem sprawdzać grupa dyplomatów z Tbilisi. W jej skład wchodzą: przedstawiciel Francji i Estonii oraz obserwatorzy z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Jeszcze dzisiaj ma ona przedstawić sprawozdanie z tych dramatycznych wydarzeń w Gori.

Rosyjskie władze wojskowe zdementowały te doniesienia, deklarując, że „w Gori nie ma rosyjskich jednostek pokojowych ani wspierających je sił”. Również według rzecznika rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych, do miasta tego „nie wysłano rosyjskich oddziałów pokojowych ani żadnych innych”.


Wątpliwy pokój za cenę integralności?


Zmiana w planie pokojowym polegała na usunięciu punktu dotyczącego rozmów na temat przyszłego statusu Osetii Południowej. Na to posunięcie zgodził się prezydent Rosji Dmitrij Medwiediew.

– To dokument polityczny. To zgoda co do zasad i sądzę, że w pełni zgadzamy się, jeśli chodzi o zasady – oświadczył Micheil Saakaszwili. Zaznaczył przy tym, że żadna procedura międzynarodowa nie może podawać w wątpliwość integralności terytorialnej Gruzji. Tekst porozumienia został przedstawiony na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej. Wszyscy zgodzili się co do tego, iż zabrakło w nim zapisu o terytorialnej integralności Gruzji. – Jesteśmy solidarni z Gruzją. Stoimy na stanowisku integralności terytorialnej tego kraju – stwierdził prezydent Polski Lech Kaczyński. – Unia Europejska i NATO powinny zająć tutaj bardzo zdecydowaną postawę – ocenił.

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” skrytykował inicjatywę polskiego prezydenta wizyty w Gruzji, pisząc, że przewodnicząca obecnie Unii Europejskiej Francja uznała ją za „mało pomocny wyraz stronniczości”. Niemiecka gazeta twierdzi, że wyjazd do Tbilisi był słabo przygotowany i nie został omówiony z władzami Wspólnoty. – Prezydent nie ma takiego obowiązku, aby uzgadniać z Brukselą wszystkie podejmowane przez siebie działania, a w szczególności, kiedy prezydencja zachowuje się pasywnie i opieszale – powiedział w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” eurodeputowany PiS Konrad Szymański. – Próba wymuszania tego byłaby próbą uzurpacji kompetencji – skonstatował.

Tekst porozumienia będzie później stanowił podstawę dla Rady Bezpieczeństwa ONZ przy formułowaniu konkretnej rezolucji.

Wszystko wskazuje na to, iż mimo faktu zaakceptowania przez obie strony planu pokojowego nie ustają działania wojenne. Na wczorajszej konferencji prasowej prezydent Saakaszwili powiedział: „Świat zdaje się mówić o zawieszeniu broni, rozmowach pokojowych, podczas gdy w tej chwili w moim kraju dokonuje się zbrodni najgorszego rodzaju, zbrodni przeciwko ludności. Rosyjskie czołgi atakują miasto Gori, ich jednostki niszczą budynki”. Jak poinformował Saakaszwili, stolica Osetii Południowej – Cchinwali, została obrócona przez rosyjskie naloty dywanowe w „drugi Grozny”. W wyniku działań zbrojnych śmierć poniosło wielu cywilów.


Rosjanie popełniają zbrodnie na ludności?


– Otrzymujemy doniesienia o naruszeniach praw człowieka na szeroką skalę. Wzywamy, aby dopuścić międzynarodowe organizacje. Obserwujemy klasyczne czystki etniczne, znane z Bałkanów i z czasów II wojny światowej – powiedział prezydent Saakaszwili. Poinformował przy tym o powstaniu obozów internowania dla kobiet i mężczyzn, jednakże nie wiadomo, kto się w nich znajduje i jakie panują tam warunki. Nie wiadomo także, czy Rosjanie dopuszczają się w nich zbrodni ludobójstwa.

Wojna rosyjsko-gruzińska toczy się nie tylko na przestrzeni militarnej, lecz również w cyberprzestrzeni. Konflikt zbrojny zintensyfikował działania hakerów po obu stronach frontu. Do pierwszych tego typu ataków doszło w nocy z 19 na 20 lipca – ich ofiarą padła oficjalna strona internetowa prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwiliego. Nikt nie ma wątpliwości, że za atakiem stoją Rosjanie. Zespół analityków z firmy Arbor Networks poinformował, że jedna z wysłanych wiadomości zawierała komunikat „win+love+in+Russia”. Z kolei grupa Shadow Server wykryła, że oprogramowanie kontrolujące Botnet było ściśle powiązane z rosyjskimi sieciami komputerów Zombie. Zablokowano również wiele gruzińskich stron internetowych rządowych i komercyjnych. Poza stroną prezydenta Gruzji unieruchomione zostały m.in. witryny Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Obrony.


Anna Wiejak

Łukasz Russa

Marta Ziarnik
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl