Co dalej z polsko-żydowskim dialogiem nt. ustawy IPN?

Zakończyły się pierwsze rozmowy polsko-izraelskiego zespołu do spraw dialogu prawno-historycznego. Na efekty jeszcze za wcześnie, ale polska strona oczekuje pozytywnych rezultatów.

Spotkanie polsko-izraelskiego zespołu do spraw dialogu prawno-historycznego pozwala wyjaśnić wiele wspólnych kwestii – podkreśla Marek Suski, szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów.

– Rozmawiamy po prostu na temat wszystkich, różnych problemów, wspólnej historii, wspólnego cierpienia w czasie II wojny światowej, ale też tego, w jaki sposób to cierpienie pokazać światu i razem bronić też prawdy o tym, co było – mówi polityk PiS.

Jednak właśnie to, co było stanowi kwestię sporną.

 – Ten zespół również m.in. o tych kontrowersjach miał rozmawiać. Miał przedstawić czego ta ustawa dotyczy, jakie niesie skutki, że wcale nie jest zagrożeniem dla wolności słowa, natomiast to jest dialog szeroki, dialog historyczny – tłumaczy Marek Suski.

Ustawa o Instytucie Pamięci Narodowej zakazuje przypisywania Polsce współodpowiedzialności za II wojnę światową. Dla Izraela to zbyt ogólne pojęcie – mówi wiceminister spraw zagranicznych Bartosz Cichocki.

 – Strona izraelska wiele uwagi poświęciła terminowi „naród polski” – jak to w kategoriach prawnych rozumieć; dlaczego nie ma więcej wyłączeń: co do nauczycieli, co do przewodników grup w muzeach, itd. – wyjaśnia.

Być może dlatego, że i w takich sytuacjach często pojawiały się kłamliwe oskarżenia wobec Polski.

 – Jeśli chodzi o te wycieczki izraelskiej młodzieży, które były organizowane w Polsce, tam przewodnicy wprost mówili, że „przyjeżdżamy do kraju nam wrogiego, gdzie mieszkający tu ludzie byli współodpowiedzialni za Holocaust – wskazuje dr Tomasz Teluk, prezes Instytutu Globalizacji.

Taka wersja polskiej historii to skutek zaniedbań z ostatnich lat – podkreśla były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.

 – W ciągu ostatnich lat bardzo mało poświęcano wysiłku, żeby mówić prawdę o polskim bohaterstwie, żeby mówić prawdę o polskiej sytuacji, żeby mówić prawdę o wielkim poświęceniu, jakim wykazali się Polacy broniąc nie tylko własnego narodu, ale także broniąc innych narodów – mówi były minister obrony narodowej.

Dlatego nadszedł czas, aby w końcu dbać o polską historię i przekazywać na jej temat prawdę. Nie będzie to jednak takie proste – zaznacza socjolog dr Maciej Gurtowski z UMK.

 – I polskie społeczeństwo, i polskie władze muszą się przyzwyczaić, że prawda historyczna, że walka o korzystną dla nas interpretację tej rzeczywistości historycznej to będzie taka roślinka, którą będzie trzeba codziennie podlewać. Nie wystarczy tutaj pojedynczy akt woli. To będzie codzienny proces starania się, ażeby nie została narzucona narracja dla nas niekorzystna – wskazuje socjolog.

Pierwszy pozew w oparciu o ustawę o IPN złożyła już Reduta Dobrego Imienia. Jeden z argentyńskich dzienników opublikował  artykuł o zbrodni w Jedwabnem. W tekście wykorzystano jednak zdjęcie pomordowanych Żołnierzy Wyklętych.

 – Oczywiście nie wiem, kiedy będzie rozpatrzona ta sprawa (…) natomiast (sąd) powinien stwierdzić taką dopuszczalność – przekonuje Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości.

Nie ma jednak pewności jak zakończy się ten proces i czy ustawa spełni swoją rolę.

 – Ten przepis być może zostanie martwym przepisem, zachowanym bardziej na Zachodzie, dla dziennikarzy, którzy będą dalej pisali o „polskich obozach śmierci”, niż w przypadku publicystów czy historyków izraelskich, którzy będą przedstawiali swoją wersję zagłady – wyjaśnia dr Tomasz Teluk.

Czy ustawa zostanie doprecyzowana? Nie wiadomo. Na pewno oczekuje tego strona izraelska. Orzeczenie w tej sprawie wyda jednak Trybunał Konstytucyjny.

– Te rozmowy – jak każde, jeśli się rozmawia – prędzej czy później coś dobrego muszą przynieść – uważa Marek Suski.

Termin kolejnych rozmów nie jest znany, wiadomo jednak, że według wstępnych ustaleń mają się one odbyć w Polsce.

TV Trwam News/RIRM

drukuj