Polskie leki hurtowo wywożone za granicę
Chorzy na cukrzycę, raka czy po zawale nie mogą wykupić recept. Powód – tańsze leki z Polski są hurtowo wywożone za granicę i sprzedawane z dużym przebiciem – podaje jeden z dzienników.
To pokłosie handlu równoległego, czyli korzystania przez hurtownie farmaceutyczne z różnic w cenach tych samych medykamentów, które w Polsce są tańsze niż np. w Niemczech i tam trafiają. A, że coraz więcej hurtowni tak chciało zarabiać, wielkie koncerny zaczęły ograniczać im dostawy i wysyłać leki prosto do aptek. Wówczas hurtownie zaczęły skupować medykamenty z aptek – a to już nielegalne, bo apteka może sprzedawać tylko pacjentowi. Mimo to proceder kwitnie, a chorzy cierpią.
W Polsce brakuje przepisów, które umożliwiałyby dotkliwe karanie za taką działalność – podkreślił poseł Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia.
– Te kary, które są w tej chwili, są zbyt mało dotkliwe. Zapewniam, że niewielki mandat, czy też czasowe zamknięcie apteki dla kogoś, kto dysponuje wieloma aptekami i jest nastawiona na tego typu proceder jest niewielką dolegliwością. Należałoby tutaj wprowadzić drakońskie kary, bardzo wysokie mandaty. Wykazać takie nielegalne działanie jest stosunkowo łatwo – powiedział poseł Tomasz Latos.Wartość leków, które wywożone są z naszego kraju za granice szacuje się na: od 2 do nawet 3 mln zł.
RIRM