Polska włączy się w odbudowę syryjskich szkół

Ponad 500 tys. syryjskich dzieci, które uciekły przed wojną w Syrii, nie chodzi do szkoły. Do zapewnienia nauki najmłodszym uchodźcom na początku 2016 roku zobowiązało się kilka krajów, m.in. Jordania, Egipt i Turcja oraz organizacje międzynarodowe. We wrześniu w inicjatywę odbudowy szkół w Syrii włączy się polski rząd.

Z powodu niedofinansowania cel nie jest w pełni realizowany. Problem dotyczy jednej trzeciej dzieci. Mieszkają one w krajach sąsiadujących z Syrią. Wiele z nich podejmuje pracę i jest jedynym żywicielem rodziny.

W Jordanii do szkół zapisanych jest około 126 tys. z 212 tys. syryjskich dzieci. Kolejne 46 tys. uczy się w inny sposób. Pozostałe 40 tys. nie może lub nie chce wrócić do szkoły.

Ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, informuje, że we wrześniu ruszy kampania pod patronatem premier Beaty Szydło. Jej  celem będzie m.in. odbudowa szkół dla syryjskich dzieci.

– Z dziećmi syryjskimi mamy taki problem, że przez wiele lat w takich miastach, jak Homs i Aleppo nie funkcjonowały szkoły. Dzieci, które przez kilka lat przebywają poza systemem szkolnym, są później łatwym łupem dla różnych wojowników czy płatnych morderców. Stąd podejmujemy wiele akcji. We wrześniu będzie prowadzona duża kampania z polskim rządem pod patronatem premier Beaty Szydło, żeby odbudować szkoły. Jedna z takich szkół to nauka dla ok. 1,5 tys. dzieci. Widzimy, że jest to bardzo istotny problem. Jeżeli te dzieci pozostaną poza systemem szkolnym – niestety będą kolejnymi, potencjalnymi terrorystami – zaznacza ks. prof. Waldemar Cisło.

8 mld dolarów – tyle środków potrzeba na pomoc dla Syryjczyków w tym roku. Dotychczas ONZ zebrał zaledwie jedną czwartą tej kwoty. Pieniądze te są niezbędne do łagodzenia pośrednich i bezpośrednich konsekwencji przymusowego przerwania nauki przez syryjskie dzieci.

RIRM

drukuj