Polska skorzystała z ukraińskiego prądu
We wtorek w naszym kraju padł kolejny rekord zapotrzebowania na moc – informuje dziennik „Rzeczpospolita”. W związku z ciągłymi wysokimi temperaturami operator Polskie Sieci Elektroenergetyczne skorzystał z pomocy Ukrainy.
Poseł Wojciech Zubowski z sejmowej Komisji Gospodarki podkreśla, że rząd nie ma sprecyzowanej polityki energetycznej, dlatego korzystamy z pomocy kraju owładniętego wojną. Jest to problem, na którego rozwiązanie potrzeba kilku lat.
– Te wyłączenia prądu, które miały miejsce, to jest efekt wieloletnich zaniedbań ekipy rządzącej, bo nie doszło do rozpoczęcia budowy elektrowni atomowej, a nawet Donald Tusk swego czasu mówił o dwóch. Wiemy, że wydano na to ok. 180 mln zł. i nic więcej w zasadzie nie wiadomo. Jeżeli chodzi o ustalenia polityki klimatycznej, to mam wrażenie, że nie chce się korzystać z naszych ogromnych zasobów naturalnych, z zasobów węgla. Skarb Państwa może być też narażony na straty z tytułu pozwów. Spółki, które musiały wstrzymać pracę, produkcję, mogą takie pozwy złożyć – mówi poseł Wojciech Zubowski.
Agata Reed, rzecznik spółki Enea, aby zapobiec podobnym sytuacją poinformowała, że trwają prace projektowe zapory elektrowni.
Na początku sierpnia po raz pierwszy od trzech dekad wprowadzono 19. a później 20. stopień zasilania.
RIRM