Zmiany w wyborach do Parlamentu Europejskiego
Senat zajmie się dziś nową ordynacją w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Projekt przyjęty wcześniej przez Sejm pozytywnie zaopiniowała senacka komisja.
– Jeżeli wyborca głosuje na osobę X w okręgu A, nie rozumie, dlaczego mandat jego głosami uzyskuje osoba Y z okręgu B – podkreśla Jan Maria Jackowski, senator PiS.
Takich sytuacji można będzie uniknąć.
– Osoby, które w normalnych warunkach powinny uzyskiwać mandat, traciły ten mandat ze względu właśnie na skomplikowane przepisy. Ludzie głosowali na Lubelszczyźnie, a mandat dostawał ktoś na Pomorzu – zaznaczył Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS.
Mowa o ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Projekt przeszedł już przez Sejm. Trwają prace w Senacie.
– Ja przypomnę sytuację sprzed lat, kiedy na przykład pani poseł Sobecka wygrała wybory w okręgu w kujawsko-pomorskim, natomiast mandat, który powinna otrzymać, przeszedł do innego okręgu, gdzie był większy potencjał demograficzny – wskazał Jan Maria Jackowski.
Projekt zyskał poparcie senackiej komisji. W myśl noweli, w wyborach do Parlamentu Europejskiego każdy okręg będzie miał przypisaną określoną liczbę mandatów – co najmniej trzy.
– Propozycja, którą przedstawiamy, jest propozycją przejrzystą. Zasady wyboru europarlamentarzystów są analogiczne do wyborów parlamentarzystów w wyborach do polskiego Sejmu – zapowiada Bartłomiej Wróblewski.
Te argumenty nie przekonują Platformy Obywatelskiej, która w nowej ordynacji wyborczej widzi szykowanie gruntu pod wygraną Prawa i Sprawiedliwości.
– Nowe prawo wyborcze ma służyć jednej partii politycznej, ma służyć PiS-owi, ma służyć partii, która sprawuje dzisiaj w Polsce władzę. To jest oczywisty powód nowelizowania ustawy – mówi Mariusz Witczak.
W ocenie Kukiz’15 nowe przepisy to prezent PiS-u dla Grzegorza Schetyny. Zyskają duże ugrupowania, stąd propozycja listy krajowej.
– Listy krajowej, która będzie jednym wielkim, jednomandatowym okręgiem wyborczym, tak jak w większości krajów UE – precyzuje Tomasz Jaskółka.
W Senacie Kukiz’15 nie ma jednak swoich przedstawicieli, a propozycja listy krajowej upadła już w trakcie prac w Sejmie.
– Ordynacja sprzyja większym ugrupowaniom, ale nie jest powiedziane, kto na tym zyska, ponieważ mniejsze ugrupowania mogą łączyć się w koalicję, w bloki – mówi Bartłomiej Wróblewski.
TV Trwam News/RIRM