Stan wyjątkowy w Turcji przedłużony o trzy miesiące

Stany Zjednoczone potępiają aresztowanie przez tureckie władze sześciu obrońców praw człowieka i domagają się ich natychmiastowego uwolnienia – poinformował Departament Stanu USA. Tymczasem w Turcji przedłużono stan wyjątkowy o kolejne trzy miesiące. Zdaniem ekspertów działa to na korzyć tureckich władz. Ułatwia to im m.in. walkę z Kurdami.

Przedłużenie stanu wyjątkowego nastąpiło na wniosek rządu. Formalnie stan nadzwyczajny wprowadzono w Turcji przed rokiem, po udaremnionej próbie zamachu stanu, kiedy to 250 osób – głównie cywilów – poniosło śmierć.

– Natomiast realnie pomaga to, ułatwia to zwalczanie tej opozycji, którą prezydent Erdogan wiąże w pewien sposób z puczystami i przede wszystkim z Fetthulahem Gulenem. To jest pierwszy cel przedłużenia tego stanu wyjątkowego, a drugi to oczywiście walka z Kurdami, która zaczęła się tak naprawdę wcześniej, po poprzednich wyborach, kiedy to okazało się, że partia AKP Erdogana nie uzyskała większości wobec tego, że Kurdowie po raz pierwszy w historii zagłosowali na jedną partię. W związku z tym Erdogan stwierdził, że trzeba wrócić jednak do twardego kursu wobec Kurdów i tak naprawdę rozpętała się ponownie wojna domowa, która przecież trwa tak naprawdę od lat 80-tych – wskazuje prof. Maciej Munnich, historyk i politolog KUL.

Od 20 lipca 2016 roku – czasu wprowadzenia stanu wyjątkowego – tureckie władze aresztowały ponad 50 tys. osób, a 150 tys. zawieszono w obowiązkach lub zwolniono z pracy w ramach akcji wobec przeciwnikom Erdogana. Turecki rząd twierdzi, że czystki są niezbędne, by móc stawić czoło zagrożeniom bezpieczeństwa, na jakie narażona jest Turcja, i wyeliminować stronników mieszkającego w USA islamskiego kaznodziei Fethullaha Gulena, którego władze w Ankarze oskarżają o organizację wojskowego zamachu stanu. Gulen zaprzecza tym oskarżeniom.

Tv Trwam News/RIRM