Ratownicy beskidzkiego GOPR interweniowali w weekend aż 74 razy
Aż 74 razy beskidzcy goprowcy udzielali w miniony weekend pomocy narciarzom, którzy doznali urazów na stokach. Trzykrotnie wzywano helikopter ratunkowy, gdyż kontuzje były bardzo poważne – poinformował w poniedziałek ratownik dyżurny GOPR Edmund Górny.
„Śmigłowiec LPR wzywaliśmy do najcięższych wypadków. W sobotę do szpitala przetransportował on z Hali Skrzyczeńskiej poszkodowanego z urazem kręgosłupa. W niedzielę ze Skrzycznego śmigłowiec zabrał osobę z urazem kręgosłupa, a potem z urazem wielonarządowym” – podali goprowcy.
Edmund Górny dodał, że od początku sezonu zimowego ratownicy interweniowali już ponad 2 tys. razy.
„Obecny sezon jest jednym z najbardziej pracowitych” – powiedział.
Warunki na trasach narciarskich są wyśmienite. Powoduje to jednak, że w góry przyjeżdża mnóstwo narciarzy, a na stokach panuje tłok.
„Nawet dziś, w poniedziałek, z tras korzysta wiele osób” – powiedział Edmund Górny. Tłok w połączeniu z brawurą i lekkomyślnością, a nierzadko także z niewielkimi umiejętnościami narciarzy, to prosta droga do kontuzji.
Grupa Beskidzka GOPR zasięgiem działania obejmuje teren od Bramy Morawskiej po Babią Górę.
PAP/RIRM