Z. Girzyński: Polityka Francji ws. Polski nie zmieni się po wyborach

Polska nie ma w ostatnich latach szczęścia do rządzących we Francji. Bez względu na to, kto wygra wybory, nie spodziewam się tego, żeby cokolwiek w tej kwestii się zmieniło – powiedział w wywiadzie z redaktorem TV Trwam i Radia Maryja Szymonem Kozupą historyk i były poseł na Sejm dr Zbigniew Girzyński.

We Francji trwa II tura wyborów prezydenckich, do której dostali się Emmanuel Macron i Marie Le Pen. Dr Zbigniew Girzyński stwierdził, że wybór któregokolwiek z kandydatów nie zmieni zbyt wiele w stosunkach polsko-francuskich.

– Polska nie ma w ostatnich latach szczęścia do rządzących we Francji. Przypomnijmy, że prawicowo sytuowany prezydent, jakim był Jacques Chirac, zasłynął stwierdzeniem o tym, że Polska nie wykorzystała czasu, żeby siedzieć cicho. W związku z tym politycy we Francji mają bardzo wyniosły stosunek do Polski. Zawsze bardziej patrzą w kierunku Berlina i Moskwy, bo to wzmacnia ich pozycję. Bez względu na to, kto wygra wybory, nie spodziewam się tego, żeby cokolwiek w tej kwestii się zmieniło. Mamy kiepskie relacje z Francją, co wynika z innego kierunku polityki francuskiej, ale też zbyt małych zabiegów z naszej strony oraz tego, że zbyt często oddajemy Francuzom pole. Dajemy Francji wszystko, a sami nie bierzemy nic. Powinniśmy zdecydowanie bardziej się cenić – zauważył historyk z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Historyk podkreślił również, że tylko wybór Marie Le Pen mógłby być znaczący dla polityki Unii Europejskiej. Jeśli wybory wygra Emmanuel Macron na międzynarodowej scenie zmieni się niewiele.

– Z punktu widzenia UE wybór pana Emmanuela Macrona nie zmieni nic. Jest to polityk, który przecież do niedawna znajdował się w rządzie powoływanym przez prezydenta Hollande’a. On tym prezydentem zostaje dlatego, że Hollande prowadził tak fatalną politykę, że nie miał szans dostać się nawet do drugiej tury. Jako pierwszy prezydent po II wojnie światowej nie starał się o reelekcję. Wybór Emmanuela Macrona nie wniesie zupełnie nic. Będzie on raczej figurantem na tej scenie, którą pewnie dalej będzie ustawiała Angela Merkel. Natomiast wybór Marie Le Pen z pewnością przemodelowałby politykę w UE, ale ten wybór wydaje się dziś bardzo mało prawdopodobny – ocenił historyk.

Po niekorzystnych dla Polski wypowiedziach Macrona, prezydent Polski Andrzej Duda zapowiedział, że kandydat na prezydenta Francji w przypadku elekcji sam będzie musiał odbudować zaufanie Polski. Girzyński zaznaczył jednak, że na potrzeby kampanii politycy mówią o rzeczach, które niekoniecznie realizują po wyborach.

– Rozumiem prezydenta Dudę. On został postawiony w trudnej sytuacji. Macron mówi wiele rzeczy tylko po to, by się przypodobać podczas kampanii wyborczej. Zapowiedzi to jedno, a realna polityka to drugie. Myślę, że o tych słowach, które wypowiedział, wszyscy na czele z nim samym szybko zapomną – zauważył dr Zbigniew Girzyński.

W ocenie byłego posła głównymi problemami, z jakimi będzie musiał zmierzyć się nowy prezydent Francji są imigranci i polityka socjalna państwa.

– Francja musi zmierzyć się z dwoma problemami: gospodarczymi i imigracyjnymi. Na tę chwilę mieszka tam około 15 milionów imigrantów. Francja taka, jaką znamy umiera i nie potrafi sobie z tym poradzić. Ponadto wybiera człowieka, który nie będzie potrafił tego zmienić. To będzie dogorywanie. Drugim problemem są właśnie kwestie ekonomiczne i przywiązanie do rozwiązań o charakterze stricte socjalnym. Praca, np. w Polsce, gdzie nie ma tylu mało wydajnych imigrantów, jest zdecydowanie bardziej efektywna. Lewicowe przyzwyczajenia do socjalu powodują, że Francuzi nie bardzo potrafią sobie z tym poradzić – powiedział Zbigniew Girzyński.

RIRM