Politycy opozycji pochwalają agresję słowną w życiu publicznym
Polska 2050 nie zamierza wyciągać konsekwencji wobec swojego senatora Jacka Burego. W niedzielę polityk wywołał awanturę w studiu telewizji publicznej.
W niedzielę na antenie telewizji publicznej doszło do niecodziennego zdarzenia. W trakcie programu Woronicza 17 senator Polski 2050, Jacek Bury, wywołał skandal.
https://twitter.com/tvp_info/status/1612025442776616961
Reakcja senatora Jacka Burego była następstwem przypomnienia przez dziennikarza działań jego firmy. W ubiegłym roku spółka senatora sprowadzała ogórki z Rosji. Polityk przekonywał, że nie znał pochodzenia warzyw. Jak przyznał, spodziewał się poruszenia tego tematu w programie.
– Wiedziałem, że kiedy zabraknie argumentów (…) funkcjonariusz Kłeczek mnie zaatakuje. Wiedziałem, jak to najprawdopodobniej zrobi. On chciał, żebym był zaopatrzony w tego ogórka – powiedział Jacek Bury.
Przewodnicząca koła Polska 2050 Hanna Gil-Piątek nie widzi nic nieodpowiedniego w zachowaniu swojego kolegi. Jak mówiła, to dziennikarz odpowiada za napiętą sytuację.
– Kiedy ktoś jest gościem, a ktoś jest gospodarzem, to jest znacząca różnica. Przede wszystkim tych norm powinien przestrzegać gospodarz programu (…). Pan Kłeczek dostał to, na co zasłużył – wyjaśnił Hanna Gil-Piątek, przewodnicząca koła poselskiego Polska 2050.
Senatora Jacka Burego broni Platforma Obywatelska.
– Rozmowa między dziennikarzem a politykiem może być ostra, może być nacechowana emocjonalnie – wskazał polityk PO.
Posła Marcina Kierwińskiego nie razi słownictwo skierowane wobec dziennikarza.
– Czy w takim razie dziennikarze mogliby stosować takie słownictwo wobec polityków? – pytał dziennikarz TV Trwam.
– Stara się pan wyciągnąć tezę, że pan Kłeczek jest dziennikarzem? Nie. On jest aparatczykiem wysuniętym przez partię, jaką jest PiS – odpowiedział polityk PO, Marcin Kierwiński.
Jak zaznaczył poseł Kukiz’15, Jarosław Sachajko, należy pomyśleć o zmianach w ordynacji wyborczej. Niektórzy parlamentarzyści nie powinni uzyskać mandatu.
– Mieliśmy wczoraj kolejny przykład, że mamy nieodpowiednich polityków. Ta nasza ordynacja wyborcza, która jest, powoduje to, że dostają się tacy kuglarze polityczni – dodał.
Według politologa, prof. Mieczysława Ryby, działanie senatora Jacka Burego było ściśle powiązane z nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi.
– Chciał w ten sposób zamanifestować, zaznaczyć swoją obecność. To jest problem posłów czy senatorów, którzy niespecjalnie mają jakieś większe znaczenie realne i nie za bardzo mają coś szczególnego do powiedzenia – wyjaśnił.
Środowisko dziennikarskie musi być wyczulone na tego typu ataki – podkreśliła dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, dr Jolanta Hajdasz. Agresja negatywnie przekłada się na nastroje społeczne.
– Takie zachowanie zawsze ma wpływ na opinię publiczną, na zachowanie ludzi, dlatego że przesuwa to granice dopuszczalnych publicznie zachowań w bardzo negatywną stronę – oceniła.
Niestety agresywne wypowiedzi polityków przynoszą niekiedy tragiczne skutki. Należy przypomnieć zabójstwo działacza Prawa i Sprawiedliwości z Łodzi, Marka Rosiaka, czy niedawną agresję mężczyzny w siedzibie PiS-u w Warszawie. Jak zaznaczyła politolog, Małgorzata Molenda, władze Polski 2050 muszą zmienić postawę i ukarać senatora Jacka Burego.
– Polityk to jest zawód zaufania publicznego i tutaj obowiązują pewne standardy, których należy się trzymać, przede wszystkim kultura języka. I tutaj zarówno klub, jak i władze powinny wyciągnąć konsekwencje – podkreśliła.
Jacek Bury jest jedynym senatorem Polski 2050. Na początku 2021 roku przeszedł do ruchu Szymona Hołowni, opuszczając szeregi Koalicji Obywatelskiej.
TV Trwam News