Czy Politechnika Lwowska będzie nosić imię Stepana Bandery?
Z inicjatywą, aby Politechnika Lwowska nosiła imię Stepana Bandery, wystąpiło kilku wykładowców tej uczelni. Przy okazji jeden z nich atakuje Polskę, twierdząc, że Józef Piłsudski, Roman Dmowski i żołnierze Armii Krajowej są winni śmierci tysięcy Ukraińców.
Głównym pomysłodawcą nadania Politechnice Lwowskiej imienia Stepana Bandery jest wykładowca uczelni Wjaczesław Hnatuk. Dr Lucyna Kulińska pomysł ten określa wprost jako porażający i wręcz skandaliczny.
– Jak uczelnie wyższe, jak Ukraina może sobie wziąć na bohatera człowieka, który – powiedzmy sobie szczerze – był psychopatą, człowiekiem, który w dzisiejszych kategoriach określany byłby jako terrorysta, który ponosi moralną, a w pewnych wypadkach i fizyczną odpowiedzialność za wiele zbrodni dokonanych zarówno na Polakach, jak i na Ukraińcach? – dopytuje historyk.
Na stronie internetowej wydziału historii, muzealnictwa i dziedzictwa kulturowego Politechniki Lwowskiej zamieszczono „artykuł” Wjaczesława Hnatuka, w którym pisze, że dla pracowników i studentów jest zaszczytem przebywać w uczelni, do której niegdyś uczęszczał jeden z przywódców Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Ukraiński wykładowca podkreśla także, że nadanie uczelni imienia Bandery mogłoby wywołać rezonans zarówno w kraju, jak i za granicą, m.in. w Polsce.
„Można przewidzieć silną, negatywną reakcję obecnego przywództwa politycznego sąsiedniej Polski, której premier Jarosław Kaczyński i szef MSZ szantażują nas, mówiąc, że Ukraina nie wejdzie z Banderą do Unii Europejskiej” – czytamy w artykule.
Gdyby tego było, mało autor „artykułu” podkreśla, że w Polsce czci się Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego i żołnierzy Armii Krajowej, którzy są – jego zdaniem – winni śmierci tysięcy Ukraińców.
Tymczasem – jak zaznacza dr Lucyna Kulińska – to dowódca UPA jest odpowiedzialny za prowadzone od wiosny 1943 roku ludobójstwo na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Zatem gloryfikowanie takiego zbrodniarza to skandal.
– Przede wszystkim w naszym parlamencie „leży odłogiem” ustawa debanderyzacyjna, która nie pozwoli na terenie Polski, gdzie już teraz przebywa bardzo wielu obywateli ukraińskich, na kultywowanie nacjonalizmu i szowinizmu ukraińskiego, w wydaniu szczególnie banderowskim – podkreśla dr Lucyna Kulińska.
Poza tym należy zaprzestać kontaktów z ludźmi, którzy przygotowują tego typu pomysły.
– Możemy na przykład zerwać kontakty z tą uczelnią. Możemy jej przedstawicieli nie zapraszać do Polski. Przede wszystkim jednak powinniśmy swoje zdanie na ten temat wypowiedzieć publicznie. Powiedzieć, że to jest rzecz niedopuszczalna – wskazuje historyk.
TV Trwam News/RIRM