Podatek handlowy staje się coraz mniej prawdopodobny
Wczoraj na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego odbyły się konsultacje wśród posłów i przedstawicieli branży na temat nowej wersji podatku handlowego.
Z powszechną krytyką spotkał się tzw. model francuski, w którym daninę płaciłyby sklepy od powierzchni przekraczającej określony próg i powyżej ustalonej wielkości obrotów.
Według „Dziennika Gazeta Prawna”, w ministerstwie nie ma na razie woli, aby dalej ciągnąć prace nad przygotowaniem ustawy.
W ocenie prof. Leokadii Oręziak, ekonomistki, zaniechanie tego podatku może przynieść więcej korzyści niż jego wdrożenie w życie.
– Może to dobrze, że zostało to zaniechane, ale jednocześnie to nie będzie koniec całej sprawy. Być może będzie poszukiwany jakiś inny sposób opodatkowania. Powiedziałabym, że ta danina byłaby w istocie niewielka. Już kiedyś mówiłam, że można było pozyskać pieniądze do budżetu – czy ich nie stracić – gdyby więcej ludzi wystąpiło z OFE i przeszło do ZUS-u. Ponad 3 mld zł można było dzięki temu mieć. Są więc prostsze sposoby na działanie, których nie zastosowano. Ten sposób w postaci podatku handlowego jest bardzo trudny, więc może rozsądne jest wycofanie się z tego – mówi Leokadia Oręziak.
Z szacunków rządowych wynikało, że w 2017 r. fiskus miał uzyskać z podatku handlowego 1,2 mld zł.
RIRM