PO chce zablokować referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz
PO sugeruje, że referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz prezydent Warszawy, może być nieważne.
Poseł PO Andrzej Halicki, wystosował wniosek do Państwowej Komisji Wyborczej ws. rzekomego naruszenia przez PiS ustawy o referendum lokalnym.
Co więcej, poseł PO zasugerował, że PiS zbierało podpisy bez uprzedniej rejestracji komitetu, na zupełnie innych formularzach niż zarejestrowana wspólnota samorządowa.
Maciej Wąsik, radny PiS w Warszawie zapewnia, że karty na których PiS zbierał podpisy spełniają wszelkie wymogi PKW. A zarzuty słowne polityka PO, odbiera jako chęć podważenia legalnej formy demokracji jaką jest referendum.
– To nie poseł Halicki będzie określał, czy te podpisy są ważne, czy nie, tylko Państwowa Komisja Wyborcza. Karty, na których PiS zbierało podpisy spełniają wszystkie warunki, jakie ustaliła Państwowa Komisja Wyborcza. W zasadzie jest na nich ta sama treść, którą przygotowali organizatorzy, także nie widzę żadnego zagrożenia z tego powodu. Jest to zaklinanie rzeczywistości, ale także przebija z tego chęć rozstrzygnięć siłowych wobec rozstrzygnięć demokratycznych. Referendum jest świętem demokracji, a poseł Halicki i PO za wszelką cenę chcą podważyć ważność tego referendum. Chciałbym wiedzieć: skąd poseł Halicki wie o kartach, które się różnią? Przecież to PKW rozstrzyga. PKW, które dało embargo na informacje, co się tam dzieje – powiedział Maciej Wąsik.
Tymczasem PKW sprawdza ważność złożonych podpisów. Warszawska Wspólnota Samorządowa złożyła ich 232 tys., by referendum się odbyło, ważnych podpisów musi być 133 tysięcy.
RIRM