Pierwsze kroki ku odzyskaniu kontroli nad PKP Energetyka
Sprzedaż PKP Energetyka była ryzykowana ale legalna – stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli. Rząd PO-PSL sprzedał spółkę mimo sprzeciwu związków zawodowych i ówczesnej opozycji. 100 proc. akcji PKP Energetyka kupił za blisko 1,5 mld zł zagraniczny fundusz.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości chce odzyskać kontrolę nad spółką. Według NIK-u, z uwagi na chęć maksymalizacji ceny – PKP Energetykę sprzedano inwestorowi finansowemu, a nie branżowemu. Kontrolerzy zwrócili uwagę na ryzyka związane z takim rozwiązaniem i na rzeczywiste następstwa tej transakcji.
– Wybór inwestora finansowego zamiast branżowego dla PKP Energetyka jest obarczony znaczącym ryzykiem. NIK zwraca uwagę, że inwestor finansowy po osiągnięciu założonego zwrotu z inwestycji może nie być zainteresowany dalszym utrzymywaniem akcji i wystawić je na sprzedaż. Istnieje też prawdopodobieństwo potencjalnego braku zainteresowania długoterminowym, jakościowym rozwojem spółki – mówi prezes NIK-u Krzysztof Kwiatkowski.
Prezes Najwyższej Izby Kontroli wskazuje także, że kolejny nabywca może być podmiotem niepożądanym z punktu widzenia polskiego rynku przewozów kolejowych lub rynku energetycznego. Zastrzega jednak, że ryzyko jest ograniczone ze względu na przepisy o kontroli inwestycji.
PKP Energetyka jest monopolistą w dystrybucji energii elektrycznej do sieci trakcyjnej PKP i jedynym właścicielem sieci dystrybucyjnej zasilającej trakcję elektryczną linii kolejowych. W latach 2012-2014 spółka była podmiotem rentownym.
RIRM