Pierwsza rozprawa przeciwko obrońcom życia
W rzeszowskim sądzie rejonowym odbyła się pierwsza rozprawa jaką szpital Pro-Familia wytoczył obrońcom życia; Jackowi Kotuli oraz Przemysławowi Syczowi.
Wszystko dlatego, że zorganizowali oni pikiety antyaborcyjne przed szpitalem Pro-Familia i mówili, że w placówce tej zabijane są chore dzieci. Dzisiejsza rozprawa była niejawna.
– Ze względu na to, że nie wpuszczono mediów i publiczności, utajniono tą rozprawę, nie mogę mówić co ktoś konkretnie powiedział. Posługując się ogólnikami powiem tylko, że jestem bardzo zadowolony z tej rozprawy, ponieważ pokazało to z jak słabym przeciwnikiem mamy do czynienia. Tamci ludzie są naprawdę bardzo słabi, ponieważ plątają się w zeznaniach, nie wiedzą kiedy się zaczyna życie. Mówią np., że życie to jakaś skomplikowana definicja filozoficzna, dziecko jest dopiero po porodzie. To jest to wszystko, co my mówimy podczas naszej prelekcji i widzimy tu na przykładzie lekarzy, że nie jest to tylko teoria, ale ci ludzie tak samo myślą – powiedział Jacek Kotula, szef Stowarzyszenia Contra in Vitro.Kolejna rozprawa odbędzie się 30 września. Ma być na nią wezwany konsultant wojewódzki ds. ginekologii i położnictwa prof. Andrzej Skręt oraz Mariusz Dzierżawski, szef Fundacji Pro-Prawo do Życia z Warszawy.
Z kolei na 16 października zaplanowano rozprawę w sądzie cywilnym. Będzie na niej obecna (przebywająca wówczas w Polsce) Marry Wagner, kanadyjska obrończyni życia.
Łącznie zorganizowano już 18 antyaborcyjnych pikiet przed szpitalem Pro-Familia w Rzeszowie. Obrońcy życia otrzymali informacje od położnych tej placówki medycznej, że wskutek tego od kilku miesięcy nie dokonano tam już aborcji.
RIRM