Pielęgniarki szpitala w Wyszkowie oszukane przez dyrekcję?
Pielęgniarki z Wyszkowskiego szpitala złożyły zawiadomienie do prokuratury. Zarzucają dyrekcji, że nie wywiązała się porozumienia strajkowego.
W zawartej w czerwcu po protestach umowie, pielęgniarkom obiecano 700 zł podwyżki do wynagrodzenia zasadniczego. Otrzymały jednak jedynie 300 zł.
Dyrekcja zapewnia, że reszta pieniędzy zostanie przyznana w ramach rozporządzenia ministra zdrowia, które weszło w życie 8 września.
Jadwiga Pyt, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek Anestezjologicznych w Wyszkowie, przypomina, że gwarantem spełnienia zapisów porozumienia miał być szef resortu, Marian Zembala. Biały Personel oczekuje teraz na decyzje prokuratury.
– Myślę, że to pewnie dyrekcja i pan starosta powinni zadbać o to, żeby podpisać stosowny dokument, aby te pieniądze dotarły na czas, bo my powinniśmy już dostać postrajkowe pieniądze 10 września, a za chwilę mamy 10 listopada. Pani dyrektor włączyła nam do podstawy 300 zł, natomiast pozostałych pieniędzy nie. Teraz czekamy na podjęcie decyzji przez prokuraturę, co dalej z tym będzie. Oczekujemy tego, żeby porozumienie było uzupełnione tak, jak zostało zapisane – podkreśla Jadwiga Pyt.
Głównymi postulatami strajkujących w czerwcu pielęgniarek z Wyszkowa było, m.in. podwyższenie płac oraz zmiany w systemie ochrony zdrowia. Po rozpoczęciu protestu kilka przedstawicielek związku zawodowego zostało zwolnionych dyscyplinarnie z pracy.
Strajk zakończył się po tym, jak do negocjacji włączył się minister zdrowia.
Marian Zembala zapowiedział wtedy podwyżki dla tej grupy zawodowej w całym kraju, a dyrekcja cofnęła wypowiedzenia zwolnionym pielęgniarkom.
RIRM