Pan Osewski ma prawo czuć się pokrzywdzony

Z mecenasem Lechem Obarą reprezentującym Zbigniewa Osewskiego rozmawia Zenon Baranowski

Sąd ma problem, kto jest pozwanym w tej sprawie…
– Najwyraźniej sąd nie zrozumiał naszego wniosku o doprecyzowanie. Doprecyzowaliśmy, że chcemy pozwać zamiast spółkę Axel Spiringer Polska, Axel Springer AG z Berlina wydającą pismo „Die Welt”. A wcześniejsze pisma pana Osewskiego określały, że pozywa on redaktora naczelnego pisma oraz autorkę tekstu, zgodnie zresztą z art. 38 prawa prasowego, który mówi, iż w sprawach naruszenia dóbr osobistych można skierować pozew wobec trzech wybranych podmiotów – wydawcy, redaktora naczelnego i autora tekstu.

Ale dochodzenie zadośćuczynienia od podmiotu zagranicznego przed polskim sądem to prekursorska sprawa…
– Z tego względu jest to trudna sprawa. Pan Osewski zwrócił się do nas po tym, jak sąd oddalił powództwo ze względów formalnych. Myśmy się nad tym zastanawiali, konsultowaliśmy się ze znawcami prawa europejskiego, na którego gruncie możliwe jest dochodzenie takich spraw. Mamy przykład orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie, kiedy zanieczyszczony Ren przez niemiecką firmę zalał uprawy w Holandii. I sprawa toczyła się w Holandii, w oparciu o to, że tam nastąpił skutek tych niedozwolonych czynów. My, wykorzystując równorzędność przepisów, odnosimy to do naruszenia dóbr osobistych. Przecież „Die Welt” jest dostępny w Polsce nie tylko poprzez internet, ale i w formie papierowej, czyli skutek tej publikacji był także odczuwany w naszym kraju.

To rzeczywiście nieco zawikłane, nic dziwnego, że nawet sąd się pogubił…
– My wyraźnie wskazaliśmy, że zamiast polskiej spółki pozwanym będzie spółka niemiecka. Poza tym skieruję do sądu pisemną odpowiedź.

Przedstawiciel Axel Springer wskazuje, że wniosek jest „całkowicie bezzasadny”. Ponadto „Die Welt” zamieścił sprostowanie…
– My chcemy, żeby przeprosiny ukazały się na łamach polskich gazet. Ponadto Pan Osewski uważa, że naruszono jego dobra osobiste, ponieważ jego dziadkowie byli w obozach niemieckich. Teoretycznie rzecz biorąc, każdy może się czuć pokrzywdzony, ale w tym przypadku jest to mocniej odbierane ze względu na dzieje rodziny. Niewielkie skutki przyniosły protesty i pisanie listów. Dlatego oczekujemy zadośćuczynienia i przeprosin.

Ich wysokość polska spółka określa jako odbiegające od „polskich realiów”.
– W sprawach o naruszenie dóbr osobistych zawsze jest problem określenia poziomu zadośćuczynienia. Zostawiamy to sądowi.

Jest Pan dobrej myśli, jeśli chodzi o dalszy los postępowania?
– Jak najbardziej. My wskazujemy podstawy prawne z wykorzystaniem prawa europejskiego. Chcemy też pokazać, że używanie tego zwrotu jest poważnym problemem, i wskazać, że istnieje dobro osobiste związane z przynależnością do Narodu Polskiego.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl