P. Jaki o budowie Łuku Triumfalnego Bitwy Warszawskiej: Warta rozważenia inicjatywa
Budowa w stolicy pomnika Bitwy Warszawskiej 1920 r. w formie łuku triumfalnego to ciekawa inicjatywa, którą trzeba rozważyć; należy „odświeżać” pamięć o tym wyjątkowym wydarzeniu – powiedział w piątek kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy Patryk Jaki.
W piątek popołudniu kandydat Patryk Jaki spotkał się z mieszkańcami stolicy w otworzonym w ubiegłym tygodniu punkcie informacyjnym „Jaki Cafe”. Wśród licznych pytań, jakie zadawali mu warszawiacy, jedno dotyczyło pomysłu budowy w stolicy pomnika Bitwy Warszawskiej 1920 r., który miałby przybrać formę łuku triumfalnego.
„Jeżeli chodzi budowę Łuku Triumfalnego, to jest to ciekawa inicjatywa, którą trzeba rozważyć. Szczególnie w kontekście tego, że mówimy, że chcielibyśmy odbudować Pałac Saski w jakiejś perspektywie. Być może Plac Piłsudskiego mógłby również posłużyć do tego, żeby te dwie inwestycja połączyć” – ocenił.
Podkreślił, że bitwa z 1920 r. jest ważna nie tylko w historii Warszawy, ale i świata.
„Naszym zadaniem jest to, aby odświeżać pamięć o tym wyjątkowym wydążeniu” – oświadczył Patryk Jaki.
W połowie kwietna wicepremier, minister kultury Piotr Gliński zapowiedział, że w Warszawie na placu na Rozdrożu powstanie pomnik Bitwy Warszawskiej 1920 r.
„Doprowadziliśmy do tego, że Rada Warszawy jednogłośnie, czyli i PO i PiS – wspólnie – podjęła decyzję wstępną o lokalizacji pomnika Bitwy Warszawskiej w Warszawie i teraz mam nadzieję, że to będziemy realizowali” – powiedział Piotr Gliński.
Dodał, że wyglądem pomnik, przy placu na Rozdrożu, będzie przypominał Łuk Triumfalny znajdujący się w pobliżu Pól Elizejskich w Paryżu. Wcześniej proponowaną lokalizacją pomnika – zgodnie z intencją jego pomysłodawcy Jana Pietrzaka – miał być nurt Wisły.
Podczas piątkowego spotkania Patryk Jaki odpowiadał też m.in. na pytania dotyczące afery reprywatyzacyjnej, złożonej przez niego obietnicy budowy III i IV linii metra, propozycji dla osób starszych i niepełnosprawnych, sytuacji kombatantów w Warszawie czy problemu braku miejsc w stołecznych żłobkach i przedszkolach.
PAP/RIRM