P. Jaki: Na rozprawie przed TSUE rząd będzie twardo bronił swojego stanowiska ws. relokacji uchodźców
Na majowej rozprawie przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskeij rząd będzie twardo bronił swojego stanowiska ws. relokacji uchodźców – zapewnił wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości Patryk Jaki. Nie zgadzamy się na system przymusowego lokowania migrantów – podkreślił polityk.
Rozprawa, do której odniósł się Patryk Jaki, odbędzie się przed unijnym Trybunałem po skardze KE przeciw Polsce, Czechom i Węgrom w związku z udzieloną przez te kraje odmową relokacji uchodźców. Jest planowana na 15 maja.
Bruksela skierowała skargę w grudniu 2017 r. KE wskazywała, że chociaż we wrześniu 2017 r. TSUE potwierdził, że program relokacji uchodźców nadal obowiązuje, nasze kraje nie przestrzegały swoich zobowiązań prawnych. W ostatnim komunikacie TSUE podkreślił, że Polska nie przeprowadziła żadnej relokacji i nie zaproponowała na nią żadnego gotowego miejsca.
Do sprawy przed zbliżającą się rozprawą odniósł się wiceszef MS Patryk Jaki.
– Rząd będzie twardo bronił swojego stanowiska, ponieważ mamy silne przekonanie jako Polska, że państwo będzie bezpieczne, jeżeli nie zgodzimy się na system przymusowej relokacji, który w mojej ocenie sprawiłby, że w Polsce byłoby dokładnie to, co dzisiaj widzimy w wielu państwach zachodnich, gdzie co chwilę coś wybucha. Całe szczęście, że Polska należy do najbezpieczniejszych państw w Europie właśnie dlatego, że nie zgodziła się na skandaliczny projekt PO – relokacji przymusowej uchodźców w naszym kraju. Niewykluczone, że tu blisko mielibyśmy ośrodek dla uchodźców, który bardzo ciężko sprawdzić – mówił polityk.
Wiceminister sprawiedliwości podkreślał przy tym wagę pomocy uchodźcom w krajach ich miejsca zamieszkania, na co stawiają polskie władze.
Tymczasowy system relokacji Rada UE ustanowiła we wrześniu 2015 r. Państwa UE miały w ciągu 2 lat rozdzielić między siebie do 120 tys. uchodźców.
Na Polskę miało przypaść ok. 7 tys. W rzeczywistości rozdzielnik objął ponad 32 tys. Sprawy przed TSUE uniknęły kraje, które nawet symbolicznie wzięły udział w relokacji.
RIRM