P. Duda: Totalna opozycja myślała, że Polska należy do nich, a my będziemy tylko na nich pracować

Wszyscy mają prawo angażować się w sprawy społeczne, tylko nie hipokryci, którzy jeszcze kilka lat temu obywatelskość mieli za nic – powiedział o totalnej opozycji Piotr Duda, szef NSZZ „Solidarność”. W „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja przewodniczący ukazał konkretne przykłady obłudy przeciwników rządu.

10 stycznia „Solidarność” wyda komunikat, kiedy i o której godzinie zostanie zorganizowany w Warszawie marsz solidarnych Polaków w obronie demokracji i praw pracowniczych. Do tej pory pojawiały się rozbieżne daty nagłaśniane przez środowiska związane z totalną opozycją, które miały na celu dezinformację.

– Wokół tej daty będziemy jednoczyć się nie jako członkowie „Solidarności”, nie jako słuchacze Radio Maryja, tylko Polacy. Polacy solidarni obronie demokracji i praw pracowniczych (…). Chcemy wyjść pod naszymi barwami narodowymi i pokazać, że jesteśmy solidarni nie tylko wobec siebie, ale bronimy zasad demokratycznych wywalczonych w 1980 r., okupionych ofiarami stanu wojennego poprzez strajki górników i związkowców w 1988 r.  – zaznaczył Piotr Duda.

Przewodniczący NSZZ „Solidarność” w rozmowie z o. Piotrem Detlaffem CSsR ocenił działania totalnej opozycji, które w ostatnim czasie podejmuje ona na terenie Sejmu.

– To jest jeden wielki skandal. Przypominam sobie nasz happening [„Solidarności”] i jak władza wtedy uważała, że jesteśmy zorganizowaną grupą przestępczą, która blokowała Sejm. Wtedy nikt nie mówił o tym, że policja stoi na terenie Sejmu uzbrojona „po zęby”, że są wysokie płoty. Dzisiaj ci sami ludzie mówią, że przed Sejmem buduje się płot hańby. Jakoś wcześniej nie mówili o płocie hańby i uzbrojonej policji – zwrócił uwagę przewodniczący Solidarności.

Piotr Duda zaznacza, że powodem haniebnych poczynań totalnej opozycji jest tylko i wyłącznie niepogodzenie się z tym, że przegrali wybory.

– Totalna opozycja będzie szukała każdego pretekstu, bo wie, że paliwo pt. Trybunał Konstytucyjny – już się kończy. Każdy pretekst jest, więc dobry, by ośmieszyć nasz kraj na arenie międzynarodowej. To jest niedopuszczalne. I tylko dlatego, że nie chcą pogodzić się z wynikiem wyborów. Myśleli, że Polska należy do nich, a my tylko będziemy na nich pracować. Nie! Uważamy, że Polska jest krajem demokratycznym i każdy ma prawo do swoich poglądów, ale do zmiany rządu są określone procedury, czyli wybory – wyjaśnił gość Radia Maryja.

Przewodniczący NSZZ „Solidarność” mówił, że jest przekonany, iż gdyby ta ekipa doszła dzisiaj do władzy – to jej pierwsze 100 dni było by cofnięciem tych wszystkich pozytywnych reform pracowniczych.

– Opozycja totalna we wszystkich sprawach społecznych głosowała negatywnie – była przeciwko stawce godzinowej, przeciwko płacy minimalnej, przeciwko klauzulom społecznym, przeciwko obniżeniu wieku emerytalnego – akcentował szef „Solidarności”.

Platforma Obywatelska, która wyrzuciła do kosza 3 mln podpisów obywateli dot. podwyższenia wieku emerytalnego i nie chciała wpuścił na debatę referendalną przedstawicieli komitetu obywatelskiego chce zebrać podpisy pod referendum ws. ustawy o oświacie, która została już przyjęta.

– Wtedy jakoś nie słuchano obywateli, którzy chcieli wypowiedzieć się w bardzo ważnych dla nich sprawach, a teraz razem z ZNP będą zbierać podpisy pod referendum ws. oświaty. Trochę za późno. My te podpisy zbieraliśmy w styczniu po to, aby jeszcze przed uchwaleniem podwyższenia wieku emerytalnego podjąć decyzję o referendum. W tej chwili ustawa o oświacie została przyjęta. Mam nadzieję, że dociera to do przedstawicieli opozycji totalnej, ale w tym wszystkim najśmieszniejsze jest to, że wszyscy mają prawo angażować się w sprawy społeczne tylko nie hipokryci, którzy jeszcze kilka lat temu obywatelskość mieli za nic. Uważali, że mają władze i to oni będą decydować o wszystkim – oznajmił związkowiec.

Piotr Duda odniósł się także do zakłamania jego słów przez opozycję.

– Jeżeli mówię, że wyjdziemy na ulicę i się policzymy, przykryjemy czapkami, to każdy wie, o co chodzi: potocznie przykryć czapkami oznacza policzyć, że nas będzie więcej. Nie mówiłem nikomu takich słów, że „damy komuś w czapkę”. Niestety, moje słowa są przekręcane, ale jakoś nikt nie mówi o wypowiedziach byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, który oceniał, że trzeba lać opozycję dechą, albo cepem. Nikt nie mówi także o słowach byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, pana Jerzego Stępnia, który wskazał, że nie prawo, nie dialog – tylko ulica i siła fizyczna pozwoli wygrać nam walkę. Także słowa Lecha Wałęsy, który zwracając się do ówczesnego premiera Donalda Tuska mówił, iż jest bardzo rozczarowany jego stanowiskiem, że nie pałował „Solidarności”, bo on osobiście by to zrobił, włącznie z przewodniczącym Piotrem Dudą – przypomniał szef „Solidarności.

Zajmujemy się sprawami pracowniczymi, podczas 2016 roku pokazaliśmy, że jesteśmy dla rządu partnerem – akcentował przewodniczący Solidarności. Wyraził obawę, że wraz ze zmianą ekipy rządzącej zwykli pracownicy mogą stracić wszystkie uzyskane dotąd prawa.

– Ani rząd nie jest naszym narzędziem, ani my nie jesteśmy narzędziem w rękach rządu. A, że rząd jest prospołeczny – udaje nam się wiele rozwiązań wywalczyć. Jednak żadne uprawnienia nie są nam dane na zawsze. Wynika z tego, że już dzisiaj musimy tych uprawnień bronić, bo dojdzie do władzy liberalna ekipa chociażby takich szkodników, jak Nowoczesna czy Platforma – jestem przekonany, że te uprawnienia zostaną nam odebrane – informował gość Radia Maryja.

– Jesteśmy związkowcami, mamy prawo wypowiadać się w bardzo ważnych sprawach społecznych naszego kraju i będziemy się wypowiadać. Rok 2016 pokazał, że bez wielkich demonstracji można wiele osiągnąć w dialogu społecznym. Jest to zasługa Rady Dialogu Społecznego, pracodawców, związków zawodowych i rządu. W tym kierunku będziemy szli –  podkreślił Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarności”.

Całą wypowiedz z „Aktualności dnia” można odsłuchać [tutaj

RIRM

drukuj