Ogromne koszty po przerwaniu aukcji LTE
Nawet 500 mln euro może nas kosztować decyzja resortu administracji dot. przerwania aukcji na częstotliwości dla szerokopasmowego internetu LTE.
Do sądu arbitrażowego w Paryżu trafił bowiem pozew właściciela sieci Play. O sprawie napisał jeden z portali.
Pozwów może być więcej i na wyższe kwoty. Operatorzy uczestniczący w przetargu czują się oszukani przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. W ubiegłym miesiącu minister Andrzej Halicki zapowiedział ograniczenie czasu aukcji i zakończenie jej z dniem 1 października. Tłumacząc się, że Polska za opóźnienia jest narażona na kary, a rozporządzenie ma na celu jak najszybsze rozdysponowanie częstotliwości.
Nieprawidłowości w procesie aukcji i opóźnienia będą poważnym problemem dla nowego rządu – zauważa poseł Barbara Bubula, były członek KRRiT.
– Nie rozstrzygnięta sprawa związana z rozdysponowaniem częstotliwości na szerokopasmowy internet może być w przyszłości przedmiotem długotrwałych procedur, które spowodują, że tak naprawdę Polacy nie będą mieli dostępu do szerokopasmowego internetu w takim zakresie jakim powinni mieć. Jest bardzo dużo opóźnień po stornie Platformy w tej dziedzinie. To dotyczy nie tylko internetu przesyłanego drogą radiową, ale także tego związanego z przekazem kablowym, czyli światłowodowym i nowy rząd będzie miał ogromne pole do likwidacji zaniedbań, które poczyniła Platforma w ostatnich latach w tej dziedzinie – mówi Barbara Bubula.
W odpowiedzi na decyzje resortu cztery z pięciu firm: Polkomtel, P4, T-Mobile Polska, Orange Polska oraz NetNet zgłosiły ostry sprzeciw i zagroziły pozwami.
A mowa o niebagatelne kwotach, bo w dotychczasowym przebiegu aukcji zdeponowały ponad 9,2 miliarda złotych. Od początku także konstytucjonaliści, wskazywali, że rząd narusza prawo.
RIRM