NSA: Nie doszło do sporu kompetencyjnego ws. reprywatyzacji

„Nie ma sporu kompetencyjnego ws. reprywatyzacji między prezydentem stolicy a komisją weryfikacyjną” – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny. Tym samym sędziowie nie podzielili stanowiska prezydent Warszawy, która twierdziła, że komisja i miasto nie mogą się jednocześnie zajmować reprywatyzacją.

Do Naczelnego Sądu Administracyjnego wnioski o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego trafiły w czerwcu tego roku. Dotyczą one nieruchomości Twarda 8 i 10 oraz Chmielna 70. Prezydent Gronkiewicz-Waltz twierdziła, że są obecnie dwa organy powołane do rozstrzygania spraw reprywatyzacyjnych – komisja oraz prezydent – i w związku z tym nie ma możliwości, by prezydent był stroną w postępowaniu przed komisją. Prezydent stolicy uznała, że do czasu rozstrzygnięcia tego sporu przez NSA komisja powinna zawiesić swe działania. Tymczasem po analizie wniosków Naczelny Sąd Administracyjny wydal wyrok.

„Kompetencje obydwu organów są w istocie zbliżone, chociaż nie tożsame (…). Stąd też nie ma podstaw do kwalifikowania takiej sytuacji jako sporu kompetencyjnego w rozumieniu art. 4 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi” – głosi komunikat Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Odnosząc się do wyroku przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki uznał wyrok za zwycięstwo komisji weryfikacyjnej

 – Można zwyciężać dla Polski. Co jest najważniejsze w sprawie reprywatyzacyjnej? To, że któregoś dnia do Warszawy weszła grupa przestępcza i upokorzyła polskie państwo. I my dzisiaj, ta komisja, ta nowa instytucja, ci wszyscy ludzie, którzy tu stoją za mną, pokazuje, że polskie państwo potrafi się podnieść – podkreślił Patryk Jaki.

Już od pierwszej rozprawy prezydent stolicy robiła wszystko, by torpedować prace komisji – wskazał z kolei jej członek Sebastian Kaleta.

 – Pamiętacie Państwo pierwszy wniosek o spór kompetencyjny? Pełnomocnicy Ratusza mówili: „Proszę nic nie robić, nic nie wyjaśniać, ponieważ jest spór kompetencyjny”. Dzisiaj te argumentacje rozniósł w pół Naczelny Sąd Administracyjny – powiedział Sebastian Kaleta.

Tymczasem prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz wciąż nie planuje stawiać się przed komisją weryfikacyjną. Chociaż – jak przyznała – z postanowienia sądu jest zadowolona.

 – Sąd (NSA) do pewnego stopnia zaakceptował to, co jest dotychczas. To znaczy, że komisja swoją drogą, my swoją drogą. Można powiedzieć, że gramy tą sama piłką, w tym samym czasie, ale na innych boiskach – poinformowała Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Wniosek prezydent Warszawy do NSA od samego początku był nietrafny – zaznaczył adwokat dr Sławomir Koroluk.

 – Było to pewne zagranie obliczone być może na jakiś poklask społeczny i na odwrócenie uwagi, na zaćmienie sytuacji, ale środek ten był od samego początku nietrafny i mogę powiedzieć, że czasami w praktyce adwokackiej tworzy się takie środki pozorne – wskazał dr Koroluk.

Zdaniem ekonomisty dr. Lecha Jańczuka, cała ta sytuacja pokazuje, że komisja weryfikacyjna nie jest jeszcze uzbrojona w wystarczające instrumenty do skutecznej walki z reprywatyzacją.

 – Przykład Hanny Gronkiewicz-Waltz pokazuje, że właśnie instrumenty, w które została uzbrojona komisja weryfikacyjna były niewystarczające, ale ponieważ jest to nowa instytucja, dlatego w procesie jej pracy należy dokonywać pewnych weryfikacji czy korekt jej funkcjonowania – powiedział dr Jańczuk.

Dlatego komisja zaapeluje do posłów o znowelizowanie ustawy o komisji weryfikacyjnej. Chodzi o wprowadzenie wyższych kar za niestawienie się przed komisją.

TV Trwam News/RIRM

drukuj