Nowa nazwa fotoradów: „Vincenty”
Komentarz posła Marcina Mastalerka pt. Nowa nazwa fotoradarów: „Vincenty”
Minister transportu Sławomir Nowak tłumacząc wysyp radarów na polskich drogach stwierdził, że mają służyć walce z „mordercami drogowymi”. Oczywiście prawda jest bardziej prozaiczna. Chodzi przede wszystkim o zapisane w budżecie państwa wpływy z mandatów, które mają wynieść półtora miliarda złotych w 2013 roku. Radary mają służyć głównie łupieniu Polaków, a słowa ministra Nowaka to zwykła propaganda.
Polacy coraz częściej zamiast mówić „fotoradary” mówią „Vincenty”. Nowa nazwa fotoradarów wzięła się od jednego z imion polskiego ministra finansów. Jan Jacek Vincent Rostowski znany jest z wymyślania politycznych bon motów, a dziś sam padł ofiarą właśnie takiego bon motu, który robi furorę w codziennych rozmowach Polaków a także w Internecie.
Nie dziwi mnie, że znani z pomysłowości Polacy tak szybko nadali nową nazwę fotoradarom. Nazwa jest do bólu logiczna. Otóż urządzenia ustawiane przez rząd przy drogach mają spełnić jeden podstawowy cel: przynieść ministrowi finansów wysokie wpływy do budżetu państwa. Ustawianie przy drogach „Vincentów” nie ma nic wspólnego z walką bezpieczeństwo na drogach. Świadczą o tym miejsca w których ustawiane są „Vincenty”. Są to miejsca w których najłatwiej kierowców złapać na przekroczeniu prędkości. Abyśmy mogli mówić o ustawianie prawdziwych fotoradarów i prawdziwej walce o bezpieczeństwo na drogach, to urządzenia powinny znajdować się przed niebezpiecznymi miejscami np. przed miejscami uczęszczanymi przez dzieci lub miejscami częstych wypadków. Wtedy moglibyśmy mówić o fotoradarach, a nie o „Vincentach”.
Zastanawiające jest dlaczego nagle po pięciu latrach rządów PO dopiero teraz rządzący zatroszczyli się o bezpieczeństwo na drogach? Wcześniej nie chcieli walczyć z „mordercami drogowymi”?. Przez minionych pięć lat nie interesowało ich bezpieczeństwo na polskich drogach? Niestety to „dziura budżetowa” skłoniła rządzących do zebrania od polskich kierowców kwoty półtora miliarda złotych w 2013 roku.
pos. Marcin Mastalerek