Nikaragua: do 121 wrósł bilans ofiar protestów, które trwają od kwietnia

Dotychczasowy bilans ofiar śmiertelnych trwających od kwietnia protestów ulicznych wynosi 121 osób, a liczba rannych sięga już 1300 osób – poinformował we wtorek sekretarz wykonawczy nikaraguańskiego centrum praw człowieka (Cenidh) Marlin Sierra.

Od kilku dni nie ustają krwawe zamieszki w stutysięcznym mieście Masaya na południu kraju. Ze świadectw składanych przez mieszkańców wynika, że siły porządkowe otworzyły w poniedziałek dwukrotnie ogień do nieuzbrojonych demonstrantów, zabijając co najmniej 10 osób. Wśród ofiar tych policyjnych „egzekucji” był piętnastolatek – powiedział agencji AFP Marlin Sierra.

Według źródeł policyjnych, wśród ofiar poniedziałkowych zajść w Masayi był również funkcjonariusz sił porządkowych – podaje AFP.

We wtorek główną sceną zamieszek ulicznych było słynące ze swych zabytków miasto Granada, leżące 46 km na południowy wschód od stolicy kraju. Podczas próby zlikwidowania ulicznych barykad policjanci śmiertelnie postrzelili tam młodego człowieka. O okolicznościach jego śmierci mówił we wtorek w stacji telewizyjnej TV 100% Noticias wywodzący się z Granady ksiądz Edwin Roman, proboszcz kościoła pod wezwaniem św. Michała Archanioła.

Nikaragua jest pogrążona w najgłębszym od lat 80. kryzysie społeczno-politycznym. Od połowy kwietnia dochodzi tam do manifestacji i starć z policją.

Prezydent Daniel Ortega, lider Frontu Wyzwolenia Narodowego im. Sandino (FSLN), który w 1979 roku przejął władzę w kraju po obaleniu dyktatury i sprawował ją do lat 90., by ponownie odzyskać wpływy w 2007 r., jest dziś jednym z najbardziej znienawidzonych polityków w kraju. Opozycja zarzuca mu ograniczanie swobód obywatelskich, zapędy dyktatorskie i nadmierną koncentrację władzy w jednych rękach.

Protesty uliczne zostały sprowokowane planami reformy systemu opieki społecznej, która przewidywała zwiększenie składek na ubezpieczenie społeczne i jednoczesne obniżenie emerytur, jakie przedstawił rządzący FSLN.

Po zatwierdzeniu reformy przez rząd, w połowie kwietnia na ulice wyszły setki emerytów. Wkrótce przyłączyły się do nich tysiące studentów i pracowników sektora publicznego. Na ulicach wzniesiono barykady, dochodziło do starć z policją, niszczono budynki rządowe w stolicy i innych miastach. W stolicy kraju, Managui, doszło do plądrowania sklepów.

Manifestujący żądali odstąpienia od planowanej reformy, a także poprawy warunków życia i zniesienia ograniczeń wolności słowa.

Reformie sprzeciwiali się też przedstawiciele biznesu i eksperci, którzy postrzegali ją jako taktyczną zagrywkę rządu, która miała pozwolić uniknąć bankructwa systemu ubezpieczeń społecznych. Obawiano się też, że zmiany mogłyby się przyczynić do zwiększenia bezrobocia w kraju, zmniejszania konsumpcji i konkurencyjności oraz pogorszenia się klimatu biznesowego.

Pod naciskiem gwałtownych protestów, które stanowiły najpoważniejsze wyzwanie dla władzy od 2007 r., tj. od czasu, gdy Ortega dzierży w swych rękach ster nawy państwowej, prezydent Nikaragui Daniel Ortega postanowił pod koniec kwietnia zrezygnować z niepopularnej reformy opieki społecznej.

Mimo tej decyzji starcia z policją i demonstracje w głównych miastach Nikaragui wciąż trwają.

PAP/RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl