NIK: wydłużyło się oczekiwanie na wizytę w przychodni lub szpitalu
W ciągu roku oczekiwanie na wizytę w przychodni lub szpitalu wydłużyło się nawet o 35 proc. – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Izba sprawdziła jak Narodowy Fundusz Zdrowia radził sobie z realizacją zadań w 2014 roku.
Pomimo zwiększenia przez Fundusz wartości umów zawartych ze świadczeniodawcami, nie nastąpiła poprawa dostępu do świadczeń zdrowotnych. Niemal podwojeniu uległo w porównaniu z rokiem 2013 oczekiwanie na oddziałach rehabilitacji. Pacjenci na przyjęcie muszą czekać tam średnio 10,5 miesiąca.
W poradniach neurologicznych średni czas oczekiwania wydłużył się o 9 dni, a na oddziałach chirurgii urazowo-ortopedycznej – o 6 dni. Poziom świadczonych usług zależy od województwa – mówi prezes NIK-u Krzysztof Kwiatkowski.
– Nadal w wielu regionach brakuje też lekarzy wybranych specjalności. Nieliczne pozytywy, jakie NIK może wskazać dotyczą m.in. zmniejszania tzw. nadwykonań. Liczba lekarzy poszczególnych specjalności była różna w różnych województwach np. na Podkarpaciu na 100 tys. ubezpieczonych przypadało dwóch alergologów, a na Podlasiu blisko 5-ciu. Na terenie części województw w ogóle nie było lekarzy określonych specjalności np. w woj. warmińsko-mazurskim świadczeń w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia nie udzielał żaden geriatra – wskazuje prezes Izby.
Eksperci wskazują, że pomimo uruchomienia w 2015 r. pakietu kolejkowego, sytuacja się nie poprawiła. Organizacje pacjentów podkreślają, że bez zakontraktowania większej liczby świadczeń, szczególnie w przychodniach specjalistycznych, kolejki się nie zmniejszą.
RIRM