Nieustanne przesłanie obozu Gross-Rosen

Homilia ks. bp. Ignacego Deca, ordynariusza świdnickiego, wygłoszona

6 września 2009 r. podczas Mszy św. na terenie byłego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen z okazji 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej

Każdego roku, w pierwszą niedzielę września, przychodzimy tutaj, na ten skrawek dolnośląskiej ziemi, gdzie jedni ludzie znęcali się nad drugimi w imię obłędnej ideologii. Przychodzimy tu na modlitwę za tych, którzy tu cierpieli i zginęli. Przychodzimy prosić Pana Boga, by już nigdy nie powtórzył się tamten czas wielkiej pogardy dla człowieka. Na tej ziemi pogardy i męczeństwa modlimy się o szacunek dla każdego człowieka, o pokój i zgodę między narodami.

To miejsce ma dla nas przesłanie, które każdego roku staramy się tu odczytać i zabrać je stąd w nasze codzienne życie. Inspirację dla tego przesłania stanowi zawsze Słowo Boże ogłaszane na Mszy św., którą tu sprawujemy. Stąd też na początku naszej refleksji powróćmy do Bożego Słowa, zwłaszcza do fragmentu Ewangelii, by jej przesłanie złączyć z przesłaniem tej obozowej ziemi.

Wymowa uzdrowienia głuchoniemego

W pobliżu Jeziora Galilejskiego do Jezusa przyprowadzono głuchoniemego. Chory był odizolowany od świata. Nie mógł mówić ani słyszeć. Choroba odgrodziła go nie tylko od świata dźwięków, ale przede wszystkim od drugich ludzi, gdyż nie mógł do nikogo nic powiedzieć ani też nie był w stanie od nikogo niczego usłyszeć. Jezus „wziął go na bok osobno od tłumu” (Mk 7, 33a). Był to znak, że nie chciał cudu czynić na pokaz, dla wywołania sensacji. „Włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka, a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: 'Effatha’, to znaczy: Otwórz się” (Mk 7, 33b-34). Słowo Jezusa okazało się skuteczne: „Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić” (Mk 7, 35). Chrystus mocą swojego słowa usunął barierę, która dzieliła głuchoniemego od świata: barierę głuchoty i barierę niezdolności do mówienia. Odtąd ów człowiek słyszał drugich i mógł sam mówić. Jako zdrowy mógł podjąć normalne życie.

W opisie tego uzdrowienia warto zwrócić uwagę na słowo „Effatha” – „Otwórz się”. Kiedyś to słowo wymawiał kapłan w czasie chrztu. Stawało się ono wezwaniem do otwarcia się na Boga i dla Boga, a także do otwarcia się na drugiego człowieka.

Bóg w sakramencie chrztu otworzył nas na siebie. Zresztą w sposób naturalny jesteśmy ukierunkowani na Boga, na pełnię prawdy, dobroci, miłości i szczęścia. Święty Augustyn zauważył: „Stworzyłeś nas, Boże, dla siebie i niespokojne jest nasze serce, dopóki nie odnajdzie Ciebie”. Jednakże to naturalne i nadprzyrodzone otwarcie się na Boga może być zablokowane przez samego człowieka. Człowiek może się wyrzec Boga. W swojej pysze może powiedzieć, że sam może być bogiem. Człowiek może stać się wobec Pana Boga głuchym i niemym, Boga nie słyszeć i do Boga nic nie mówić.

Tacy oto ludzie, zamknięci na Pana Boga, rozpętali 70 lat temu II wojnę światową. Z polecenia takich ludzi, ludzi niemych i głuchych wobec Boga, założono w 1940 roku tu, na tej ziemi, na której w tej chwili jesteśmy, obóz koncentracyjny, gdzie deptano tak straszliwie godność człowieka.

Próby fałszowania wydarzeń II wojny światowej

Siostry i bracia, wracamy w tych dniach do historii sprzed 70 lat. Próbujemy przypomnieć sobie fakty, wydarzenia, które w tamtym czasie rozegrały się na naszym kontynencie. Zauważyliśmy, że w ostatnim czasie miały miejsce próby fałszowania historii. Na Wschodzie nagłaśniana jest bardzo krzywdząca nas interpretacja wydarzeń związanych z wybuchem i przebiegiem II wojny światowej. Dzisiejsi przywódcy Kremla nie chcą uznać, że podpisany w Moskwie 23 sierpnia 1939 roku pakt Ribbentrop – Mołotow był faktycznie IV rozbiorem Polski. Nie chcą uznać sowieckiej współodpowiedzialności za wywołanie II wojny światowej. A przecież zbrojne zajmowanie terytorium suwerennej Polski, podjęte 17 września 1939 roku, było realizacją paktu Ribbentrop – Mołotow, a nie – jak oni tłumaczą – działaniem w celu ochrony ludności białoruskiej.

Podobnie ma się sprawa ze zbrodnią katyńską, której obecni przywódcy nie chcą uznać za zbrodnię ludobójstwa. To właśnie kiedyś na Kremlu, z początkiem roku 1940, zapadł wyrok śmierci na wrześniowych polskich jeńców wojennych osadzonych w sowieckich obozach w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. Zamordowano ich bez sądu, bez wyroku w Katyniu, Charkowie i Miednoje. Dziś, po 70 latach, przed sądem w Moskwie polskie rodziny ofiar Katynia na próżno domagają się uznania tego mordu za zbrodnię ludobójstwa.

Siostry i bracia, każda wojna – jak mówił Jan Paweł II – jest „klęską wszelkiego autentycznego humanizmu”, jest wielką „porażką ludzkości”. Jako chrześcijanie pragniemy dziś pojednania i pokojowej współpracy z naszymi sąsiadami: Niemcami, Rosjanami, Ukraińcami, Białorusinami, Czechami, Słowakami, ale wiemy, że może się to dokonać jedynie na bazie prawdy. Pokoju, wzajemnego zaufania, nie da się budować na kłamstwie.

Takie też stanowisko znajdujemy w podpisanym 25 sierpnia br. „Oświadczeniu Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abpa dra Józefa Michalika i Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec, abpa dra Roberta Zollitscha, z okazji 70. rocznicy rozpoczęcia II wojny światowej 1 września 1939 roku”. W dokumencie tym czytamy słowa: „W niektórych społecznych czy politycznych tendencjach ujawnia się również pokusa propagandowego wykorzystania raz już w historii zaistniałych zranień i pobudzania resentymentów wynikających z jednostronnych interpretacji historycznych. Kościół będzie nieustannie i zdecydowanie występował przeciw takiemu odejściu od prawdy historycznej. Zachęcamy do intensywnego dialogu, który zawsze łączy się z gotowością wysłuchania drugiej strony”. W „Oświadczeniu” jest także mowa o sposobie budowania pokoju. Przewodniczący Episkopatów piszą: „Pokój między narodami, oparty na sprawiedliwości i pojednaniu, nie jest nam dany raz na zawsze. Buduje się go bowiem dzień po dniu i może on rozkwitać tylko wtedy, gdy wszyscy uznamy swoją odpowiedzialność. Dar pokoju należy przeżywać osobiście w swych sercach jako głęboką wartość, aby w ten sposób szerzył się on w rodzinach, w szeregu form społecznych relacji i mógł w końcu ogarnąć całą wspólnotę państwową. Tylko w klimacie przebaczenia i pojednania, sprawiedliwości, miłości i prawdy może rozwijać się kultura pokoju służąca dobru wspólnemu”.

Przesłanie obozu Gross-Rosen

Drodzy bracia i siostry, jakie przesłanie zabierzemy dziś z tej obozowej ziemi, miejsca pogardy i męczeństwa człowieka? Spróbujmy je sformułować w kontekście usłyszanej dziś w naszej Liturgii Ewangelii. Jest wielka potrzeba, abyśmy żywili przekonanie, że winniśmy być zawsze otwarci na Pana Boga, że nie wolno nam być wobec Boga głuchymi i niemymi. Niepokoimy się, gdy widzimy dziś ludzi, także tych na szczytach, którzy pogardzają Bożym prawem i Bożym słowem. Jest to bardzo niebezpieczne. Ojciec Święty Benedykt XVI w ostatniej swojej encyklice „Caritas in veritate” napisał: „Humanizm wykluczający Boga jest humanizmem nieludzkim. Jedynie humanizm otwarty na Absolut może nam przewodzić w programowaniu i urzeczywistnianiu form życia społecznego i obywatelskiego – w obrębie struktur, instytucji, kultury i etosu – chroniąc nas przed niebezpieczeństwem ulegania zniewoleniu przez przejściowe mody” (CV, 78). Idąc za Ojcem Świętym, ostrzegamy wszystkich, którzy dziś odwracają się od Pana Boga, że świat budowany bez Bożego prawa staje się światem nieludzkim. Pokazuje to tak czytelnie historia sprzed 70 lat i to miejsce, na którym jesteśmy.

Błogosławiona Matka Teresa z Kalkuty, wielka święta naszego czasu, która służyła najbiedniejszym z biednych, powiedziała kiedyś, że gdyby dzisiejsi przywódcy narodów codziennie kierowali do Pana Boga modlitwę, to świat stawałby się z dnia na dzień lepszy.

Historia II wojny światowej, której śladem jest ten obóz koncentracyjny, przestrzega nas, abyśmy nie gardzili słowem Boga. Nie zapominajmy, że dwie wielkie ideologie obecne w totalitaryzmach XX wieku, które przyniosły ludzkości tyleż cierpień, wyrosły z ateistycznych filozofii: materialistycznej filozofii marksistowskiej (totalitaryzm sowiecki) i nihilistycznej filozofii Fryderyka Nietzschego (totalitaryzm faszystowski). Ci, którzy usiłowali Pana Boga strącić z tronu i na Jego miejscu zasiąść, ponieśli w końcu wielką klęskę. To na nich wypełniły się słowa wypowiedziane przez Matkę Bożą: „Rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogaczy z niczym odprawił” (Łk 1, 51-53).

Błagajmy w tej Eucharystii o wieczną radość, o niebieskie wywyższenie pokornych, głodnych, bezbronnych, zamęczonych w tym obozie i poległych w czasie ostatniej wojny i módlmy się o mądrość dla dzisiejszych mieszkańców ziemi, aby nie ulegli upiorom zła, aby nie słuchali tych, którzy dziś walczą z Bogiem, abyśmy mocni w wierze otrzymywali z niebios dar ewangelicznego pokoju. Amen.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl