Niepewny los obiektów Stoczni Gdańskiej
Kilka organizacji i osób prywatnych wystosowało list otwarty do prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza. Autorzy listu są zaniepokojeni losem obiektów, znajdujących się na terenach dawnej Stoczni Gdańskiej.
W ocenie sygnatariuszy listu, w latach 2006-2012 ze wspomnianego obszaru zniknęło około 50 proc. architektury „często wyjątkowej”, a także 1/3 stoczniowych żurawi i duża część naziemnych instalacji.
Tereny postoczniowe to miejsca o znaczeniu historycznym dla Gdańska, brak planu zagospodarowania czy stopniowe wyburzanie, prowadzi do bezpowrotnej utraty ich tożsamości – tłumaczył poseł Andrzej Jaworski.
– Czy w ramach gdybania o naszą tradycję, o naszą kulturę nie powinniśmy w pierwszej kolejności, tak jak jest to robione w każdym normalnie zarządzanym mieście, różnego rodzaju muzea, instytucje lokować w budynkach historycznych, które dzięki temu zostałyby uratowane, a budżet miasta tylko i wyłącznie by na tym skorzystał – powiedział Andrzej Jaworski.Sygnatariusze zaapelowali do prezydenta Gdańska o opracowanie kompleksowej wizji rozwoju terenów postoczniowych oraz ochronę prawną jak największej liczby znajdujących się tam obiektów.
Ponadto, współautorzy listu wezwali, aby do czasu stworzenia nowej wizji rozwoju terenów postoczniowych wstrzymać wszelkie wyburzenia.
RIRM