Niemiecki rząd upamiętni wypędzonych
Niemiecka koalicja rządowa CDU/CSU-FDP przeforsowała w Bundestagu uchwałę wzywającą rząd Angeli Merkel do podjęcia działań na forum ONZ w celu upamiętnienia ofiar wypędzeń w ramach obchodzonego 20 czerwca Światowego Dnia Uchodźcy.
To kolejna w tym roku inicjatywa niemieckich władz na rzecz wypędzonych.
– Tuż przed jesiennymi wyborami do Bundestagu politycy Hadeccy ale także pozostałe partie przypomniały sobie, że wypędzeni to kilka milionów głosów wyborczych. Najpierw rząd i niemiecki parlament uczcił w specjalnej uchwale wypędzonych i 60 rocznicę ustanowionego prawa dla nich z 1953 roku zwanego „Bundesvertriebenengesetz” następnie ten san Bundestag głosami koalicji rządowej przyjął uchwałę w sprawie upamiętnienia ofiar wysiedleń. Parlamentarzyści przeforsowali wczoraj uchwałę wzywającą rząd Angeli Merkel do podjęcia na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych działań w celu upamiętnienia ofiar wypędzeń w ramach obchodzonego 20 czerwca światowego dnia uchodźcy. Jeżeli ONZ zgodzi się na takie rozwiązanie to dzień 20 czerwca stałby się w Niemczech narodowym dniem pamięci wypędzonych. Co prawda zmieniono datę niemieckiego święta wypędzonych z dnia 5 sierpnia – o co walczyła Eryka Steinbach – na dzień 20 czerwca, ale i tak tuż po głosowaniu szefowa niemieckich wypędzonych stwierdziła, że najważniejsze, że dzień pamięci dojdzie wreszcie do skutku – powiedział redaktor Waldemar Maszewski z Hamburga.
Poseł Dorota Arciszewska Mielewczyk akcentuje, że Związek Wypędzonych konsekwentnie realizuje swój program przy bierności ze strony polskich władz.
– Czy weźmiemy centrum wypędzonych, czy dzień wypędzonych który nie jest na skalę ogólnokrajową, to sprawa zaczyna się od katolickiej Bawarii, i krok po kroku jest realizowana. W tej chwili zaczyna sięgać poza granicę, czyli na forum ONZ-u i to jest bardzo niebezpieczne zwłaszcza, że polski rząd bagatelizując to wzmacnia stronę niemiecką w dążeniach do poruszania tematu w sposób zrelatywizowany, czyli kłamliwy. Przy okazji oczernia nas jako Polaków, że jakobyśmy w tym uczestniczyli. Nie mówiąc o tym, że wypędzonym staje się poprzez dziedziczenie. W taki sposób robi się z tego polityczny nurt – akcentuje poseł Dorota Arciszewska Mielewczyk.
RIRM