Niemcy bronią Nord Stream 2

Niemcy usilnie bronią Nord Stream 2 przed Komisją Europejską. W opinii prawnej, jaką przekazały Brukseli kwestionują poprawki w dyrektywie gazowej, nad którymi obecnie pracuje Parlament Europejski. Ich przyjęcie utrudni budowę gazociągu.

Niemcy argumentują, że zmiany w przepisach są nie do zaakceptowania z punktu widzenia prawa europejskiego i międzynarodowego. O sprawie poinformował rosyjski dziennik „Wiedomosti”.

Nowelizacja unijnej dyrektywy gazowej spowoduje, że wszystkie główne gazociągi na terytorium Unii Europejskiej będą działały zgodnie z trzecim pakietem energetycznym. Zakłada on, że sprzedawcą gazu i operatorem gazociągu nie może być ten sam podmiot. Dostęp do niego muszą mieć inne przedsiębiorstwa.

Gdyby Nord Stream 2 został podporządkowany tym przepisom, Gazprom musiałby pozwolić, aby korzystały z niego inne firmy. Wówczas inwestycja mogłaby stać się dla rosyjskiego koncernu mniej opłacalna.

Poseł do PE prof. Zdzisława Krasnodębski mówi, że rząd niemiecki robi wszystko, by opóźnić nowelizację unijnej dyrektywy.

– To nie jest tylko projekt czysto gospodarczy, a jeżeli tak, to głownie interes w tym projekcie ma Gazprom i Rosja. (Projekt) Ma też ogromne znaczenie polityczne dla całej Europy, również dla tych państw, które nie są członkami UE, jak np. Ukraina. Rząd niemiecki gra teraz na zwłokę, chcąc opóźnić pracę nad nowelizacją unijnej dyrektywy gazowej, dlatego zwrócił się do ekspertów o wyjaśnienie – zaznacza prof. Zdzisław Krasnodębski.

Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Gazociąg ma być gotowy po 2019 roku.

Rząd Niemiec wspiera projekt utrzymując, że ma on charakter biznesowy, a nie polityczny. Polska, Ukraina i kraje bałtyckie sprzeciwiają się budowie gazociągu.

RIRM