Nielegalni imigranci problemem dla polskich przewoźników
Od dłuższego czasu przybysze spoza Europy włamują się do ciężarówek by dostać się do Wielkiej Brytanii. Przez to transportowcy płacą wysokie kary, a niekiedy z powodu niechcianego pasażera muszą nawet zutylizować całą przewożoną żywność.
Kary uderzają najbardziej w firmy transportowe z Polski, ponieważ odpowiadają one za prawie jedną czwartą operacji transportowych na wsypach. Sprawę opisuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Maciej Wroński, prezes Związku Transport i Logistyka Polska mówi, że wobec procederu włamań do ciężarówek, kierowcy są praktycznie bezradni. Dodaje, że sytuację mogłaby zmienić obecność francuskich służb na dojeździe do brytyjskiej granicy.
– Gdyby na tych wszystkich dojazdach, były obecne służby francuskie. To kierowca widząc, że ktoś mu wskoczył w tył na tzw. pace, mógłby się zatrzymać przy funkcjonariuszu policji i poprosić o interwencje. Problem polega na tym, że praktycznie tych służb francuskich nie ma. Oczywiście są możliwości także sprawdzania – na miejscach postojowych – samego ładunku: czy plomby są nienaruszone? Czy zabezpieczenia są całe? Niemniej jednak w większości przypadków, tych możliwości ze względów organizacyjnych nie ma- zaznacza Maciej Wroński, prezes Związku Transport i Logistyka Polska.
Brytyjskie służby po odnalezieniu w ciężarówce gapowicza spoza granic Europy żądają 2 tys. funtów od przewoźnika i 600 za każdą osobę. W ciągu roku ukarano już ponad 3,3 tys. firm.
RIRM