Niedozwolone zapisy w umowach dot. in vitro?
Umowy pacjentów z klinikami in vitro zawierają zapisy, które mogą być klauzulami niedozwolonymi – alarmuje stowarzyszenie „Nasz Bocian”. Często jest to efekt braku prawnych regulacji na poziomie krajowym – zastrzega stowarzyszenie.
Wczoraj w Sejmie odbyło się wysłuchanie obywatelskie „In vitro w Polsce”. Zaprezentowano wyniki monitoringu polskich ośrodków przeprowadzających sztuczne zapłodnienie. W dokumentacji znaleziono w sumie 229 zapisów, które mogą być klauzulami niedozwolonymi.
Raport zwraca m.in. uwagę na dowolność konstruowania i prezentowania statystyk przez kliniki in vitro. Dane nie były weryfikowane zewnętrznie, przez co pacjenci otrzymywali niepełne i prawdopodobnie nierzetelne informacje.
Obserwując chociażby nieskuteczność programu in vitro trzeba stwierdzić, że jest to wielkie nieporozumienie w medycynie – mówi dr Tadeusz Wasilewski. Ginekolog podkreśla, że nie in vitro, a naprotechnologia jest leczeniem niepłodności.
– W programie in vitro chcemy zadbać o to, żeby pojawiło się dziecko w naszej rodzinie. Chcemy zadbać o nasze potrzeby, bo nie mamy dzieci. Jednak w programie in vitro w ogóle nie dbamy o te dzieci, ponieważ zdecydowanie większa część powstałych istnień ludzkich na etapie rozwoju zarodkowego po prostu ginie. Wniosek ochrony ludzkiego życia od chwili poczęcia nakazuje zlikwidowanie w ogóle i wyrzucenie na śmietnik tej metody, jaką jest program in vitro. Wszystkie inne ustawy, wszystkie inne artykuły, które mówiłyby o metodzie zapłodnienia pozaustrojowego nie powinny w ogóle mieć racji bytu – podkreśla dr Tadeusz Wasilewski.
Podczas monitoringu sprawdzano również, czy i w jaki sposób ośrodki limitują liczbę potomstwa jednego dawcy. W kontroli wzięło udział 35 klinik in vitro, pięć ośrodków odmówiło udziału w badaniu, a dwa zrezygnowały już po wyrażeniu zgody.
RIRM