fot. Monika Bilska

Nie ma porozumienia ws. unijnych stanowisk

Przed jutrzejszym szczytem Rady Europejskiej państwa członkowskie wciąż nie wyszły z klinczu w sprawie podziału najważniejszych unijnych stanowisk. Żaden z kandydatów na szefa Komisji Europejskiej, zgłoszonych przez poszczególne frakcje w unijnym parlamencie, wciąż nie uzyskał większości.

Batalia toczy się o pięć stanowisk: szefa Komisji Europejskiej, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, szefa Rady Europejskiej, szefa unijnej dyplomacji oraz prezesa Europejskiego Banku Centralnego. Żadnych rozstrzygnięć wciąż nie ma. Państwa pozostają podzielone.

– Zablokowani są wszyscy ci, którzy są oficjalnymi kandydatami, ponieważ nie mają większości ani w parlamencie, ani w Radzie. Mamy do czynienia z podzielonym parlamentem i bardzo podzieloną Radą. W związku z tym łatwe złożenie większości, jak to było pięć lat temu, jest dzisiaj niemożliwe – mówi wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański.

Europejska Partia Ludowa chce, by na czele Komisji Europejskiej stanął Manfred Weber,. Kandydatem socjalistów pozostaje Frans Timmermans. Liberałowie proponują unijną komisarz ds. konkurencji Margaret Vestager.

– Państwa i grupy państw również doskonale wiedzą, czego nie chcą. Natomiast mają problemy z przedstawieniem spójnej wizji, czego chcą w tej dziedzinie. Stosunkowo łatwo zablokować poszczególnych kandydatów i tak się stało. Myślę, że żaden z nich nie może być pewien swojej przyszłości. Natomiast jest dużo trudniej stworzyć pozytywną wizję obsady tych pięciu stanowisk. W związku z tym nie spodziewam się, aby najbliższy szczyt rozjechał się z jakimiś finalnymi decyzjami personalnymi – wskazuje Konrad Szymański.

W batalii o unijne stanowiska Polska chce, by kandydaci realizowali oczekiwania państw członkowskich, tak by uniknąć kolejnych podziałów we Wspólnocie, gdzie pretekstem do rozprawienia się z Europą Środkowo-Wschodnią mogłaby stać się praworządność. Polska – w sprawie obsady unijnych stanowisk – liczy nie tylko na wsparcie Grupy Wyszehradzkiej, ale także całego regionu.

 

TV Trwam News/RIRM

drukuj