Nie będzie komisji śledczej ds. afery KNF
Prawo i Sprawiedliwość nie przychyli się do wniosku Platformy Obywatelskiej o powołanie komisji śledczej ds. afery KNF. Opozycja konsekwentnie szuka dowodów przeciwko partii rządzącej. Dziś posłowie PO weszli do siedziby resortu przedsiębiorczości.
Ani Leszek Czarnecki, ani Roman Giertych – po przesłuchaniu w prokuraturze – nie mieli wiele do powiedzenia.
– Było bardzo sprawnie – mówili obaj.
Służby działają, jednak poseł Jarosław Sachajko z Kukiz’15 ma wątpliwości co do ich jakości, ponieważ Marek Chrzanowski wszedł do siedziby KNF przed CBA.
– Organy państwa działają, tylko niestety z opóźnieniem – wskazał Jarosław Sachajko.
To opóźnienie Platforma Obywatelska wykorzystuje jako argument do powołania komisji śledczej, jednak nie ma na to większych szans.
– Nie poprzemy żadnego wniosku o komisję śledczą. Komisja śledcza jest potrzebna wtedy, kiedy nie działają instytucje państwa – akcentowała Beata Mazurek, rzecznik PiS.
– Ani skala problemu, ani jakieś wątpliwości związane z postępowaniem w prokuraturze, których po prostu nie ma, nie dają przesłanek, żeby sprawą zajęła się komisja śledcza – dodał dr Marian Szołucha, ekonomista.
Platforma Obywatelska wciąż szuka dowodów przeciwko PiS. Dziś politycy opozycji weszli do siedziby resortu przedsiębiorczości.
– Nie możemy tego tak zostawić, bo służby państwowe nie działają. Wszędzie, gdzie wchodzimy z interwencją poselską, okazuje się, że jesteśmy pierwsi. Okazuje się, że nie było CBA, prokuratury ani policji – zaznaczył Jarosław Urbaniak, poseł PO.
Ale również w tym przypadku Prawo i Sprawiedliwość odpowiada jednoznacznie.
– Póki co te instytucje działają. Jeżeli się okaże, że nie będą działały, to wtedy będziemy podejmować decyzje – powiedziała Beata Mazurek.
Kukiz’15 chce, aby afera wokół KNF pociągnęła za sobą zmiany w prawie.
– Chociażby takie rozwiązanie, że urzędnik, który popełni przestępstwo, zdefrauduje publiczne pieniądze, więcej w instytucjach państwowych nie mógłby pracować – wskazał Jarosław Sachajko.
Jednak dzisiaj Marek Chrzanowski, który na aferze KNF stracił najwięcej, wciąż nie usłyszał zarzutów. Politycy PiS nie mają wątpliwości, że jego rozmowa z Leszkiem Czarneckim to dyskwalifikacja. Cała sprawa nie uderza jednak w żaden sposób w bezpieczeństwo finansowe sektora bankowego, co próbują sugerować niektóre media – mówił dr Marian Szołucha.
– Ze stabilnością sektora nic się nie zmieniło. Z wypłacalnością banków i Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, koniec końców także NBP, też nic się nie zmieniło – tłumaczył dr Marian Szołucha.
A to oznacza, że pieniądze Polaków są bezpieczne.
TV Trwam News/RIRM