NBP chce zaprzestać produkcji monet o niskich nominałach
Narodowy Bank Polski chce zakończyć produkcję monet o nominale jednego i dwóch groszy. Powód – ich wytwarzanie jest nieopłacalne. „Z praktycznego punktu widzenia, likwidacja tych monet ma sens, jednak spowoduje wzrost cen” – stwierdził prof. Andrzej Kaźmierczak.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że wyprodukowanie jednego grosza, kosztuje aż pięć groszy. W przypadku dwugroszówki, to aż sześć groszy. Pomysł powraca wielokrotnie. Tym razem jednak ma powstać projekt ustawy w tej sprawie.
Prof. Andrzej Kaźmierczak – członek Rady Polityki Pieniężnej mówi, że efektem tego będzie symboliczne zaokrąglenie wszystkich cen w górę. Może to być także pretekst do ich zawyżania. Prof. zaznaczył, że likwidacja monet o niskich nominałach jest także wyrazem postępujących procesów inflacyjnych i spadku siły nabywczej złotego.
– Skoro za jednego złotego można kupić coraz mniej, a dotychczasowa inflacja była na relatywnie wysokim poziomie, no to praktycznie za jeden czy dwa grosze nic nie można kupić, w miarę jak siła nabywcza złotego spada. Niewątpliwie jest to skutek postępujących procesów inflacyjnych. Zawsze tak będzie, jeśli koalicja będzie kontynuowana. Może dojść do tego, że za jednego złotego będzie można niewiele kupić i koszt jego produkcji będzie wyższy, aniżeli siła nabywcza tego złotego – powiedział prof. Andrzej Kaźmierczak.
Profesor zwraca uwagę, że dziś mamy do czynienia ze zjawiskiem spadku gotówki w obiegu, co jest wyrazem zubożenia gospodarstw domowych. Jednak oszczędności najczęściej lokujemy w gotówce.
– Jeżeli oszczędzamy, to raczej w banknotach; oszczędności gotówkowe trzymamy np. w szafie pod bielizną. Pewnie tylko po to, żeby złodziejowi ułatwić zadanie. Raczej zawsze mamy kłopoty z wydaniem tych jedno i dwugroszówek. Na pewno coraz trudniej się nimi posługiwać – powiedział prof. Andrzej Kaźmierczak.
W Polsce jest w sumie 13 miliardów monet, w tym aż 7 mld sztuk to 1- i 2-groszówki.
Wypowiedź prof. Andrzeja Kaźmierczaka:
RIRM