W nalotach na rebeliantów w Aleppo zginęło 45 osób
Co najmniej 45 osób zginęło w nocy ze środy na czwartek w atakach lotniczych na pozycje rebeliantów w Aleppo na północnym zachodzie Syrii. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka i źródeł rebelianckich były to największe od miesięcy ataki na to miasto.
O liczbie ofiar poinformował agencję Reutera dyrektor mieszczącego się pod Aleppo szpitala Al-Quds, Hamza al-Chatib.
„To największe naloty na Aleppo od miesięcy. Były bardzo dotkliwe. Ostatnio na tym obszarze nie obserwowaliśmy intensywnych walk” – oświadczył z kolei szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman.
Szef przedstawicielstwa politycznego rebelianckiej grupy Fastakim z Aleppo Zakaria Malahifdżi powiedział agencji Reutera, że tak silnych bombardowań w tym mieście nie było od kwietnia. Nie było broni, której by nie użyli w tych atakach – mówił.
Według przedstawiciela Frontu Lewantu – innej grupy rebelianckiej z Aleppo – tylko na dwie dzielnice miasta, w których przebywają członkowie grupy, było w nocy aż 15 nalotów, w tym z użyciem bomb zapalających.
„To presja wywierana na (syryjską) opozycję. Rosjanie chcą tylko kapitulacji (rebeliantów). Nie mają innych rozwiązań” – powiedział rozmówca Reutera.
Dotychczas syryjskie media ani źródła wojskowe nie potwierdziły tych doniesień. Nie podano również, kto miałby stać za atakami.
W czwartek w Nowym Jorku odbędzie się, z udziałem USA i Rosji, kolejne spotkanie Międzynarodowej Grupy Wsparcia Syrii w celu podjęcia próby uratowania rozejmu. W poniedziałek wygasło zawieszenie broni uzgodnione 9 września przez Rosję i USA w Genewie.
PAP/RIRM