Najnowszy sondaż: PiS z 36-procentowym poparciem

Prawo i Sprawiedliwość niezmiennie lideruje w sondażach. Najnowszy mówi o 36-procentowym poparciu. Próba destabilizacji prac Sejmu uderzyła w Nowoczesną. Spadek poparcia zanotowali również ludowcy.

Według najnowszego sondażu przeprowadzonego przez Kantar Public, dawniej TNS Polska, zdecydowanie największym poparciem cieszy się Prawo i Sprawiedliwość – 36 procent. Na Platformę Obywatelską chce głosować 19 procent ankietowanych.

Największy wzrost – 4 punkty procentowe – zaliczył Ruch Kukiz’15, z 8 na 12 procent. Spadek odnotowała Nowoczesna, którą popiera 9 procent respondentów. W Sejmie znalazłby się Sojusz Lewicy Demokratycznej. Poniżej progu wyborczego znalazłoby się Polskie Stronnictwo Ludowe, z zaledwie 3-procentowym poparciem, natomiast Partia Razem, Partia Wolność (dawniej KORWiN) oraz Twój Ruch, według sondażu, uzyskałyby 2-procentowe poparcie. Z wyniku zadowolony jest senator Jan Maria Jackowski, bo pokazuje on, że Polacy wierzą w program rządu Prawa i Sprawiedliwości.

– Ten sondaż pokazuje dominację PiS i utrzymywanie się bardzo wysokiego poparcia, co mnie bardzo cieszy, ale pokazuje, że obywatele utożsamiają się z tym, co robimy i widzą w nas siłę, która w sposób wiarygodny realizuje te zadania, które podjęła podczas kampanii wyborczej – powiedział Jan Maria Jackowski, senator PiS.

Również Paweł Mucha, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP uważa, że  zabezpieczenie poziomu zarobków Polaków, wdrożenie programu mieszkaniowego i programów prorodzinnych, przekonało obywateli do popierania Prawa i Sprawiedliwości.

 – Wysokie sondaże Prawa i Sprawiedliwości to jest kwestia realizacji obietnic, programu „Rodzina 500 plus”, programu „Mieszkanie Plus”, kwestia inicjatywy pana prezydenta, którą poparło PiS, jeśli chodzi o obniżenie wieku emerytalnego – powiedział Paweł Mucha, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP.

 Sejmowe zawirowania, blokowanie mównicy i okupacja Sali plenarnej nie przyniosły oczekiwanego rezultatu ani Platformie Obywatelskiej ani Nowoczesnej – mówi politolog Marcin Drewa.

– Wydarzenia sejmowe zostały źle odebrane przez społeczeństwo, działania Petru, nieszczęsny wyjazd zostały źle odebrane, a ludzie chcą merytorycznej pracy – zaznaczył Marcin Drewa, politolog.

Dlatego Posłowie z partii Ryszarda Petru bagatelizują dane przedstawione przez ośrodek badawczy.

– Te sondaże nic nie wnoszą, te sondaże będą ważne, na 4 miesiące przed wyborami i wtedy tak naprawdę te dyskusje mają sens – powiedziała Joanna Scheuring-Wielgus.

Dużą zmianą na polskiej scenie politycznej byłby brak Polskiego Stronnictwa Ludowego w Sejmie. Dziś ludowcy są poniżej wyborczego progu.

– Do wyborów parlamentarnych mamy jeszcze prawie trzy lata. Jestem przekonany, że ta nasza pozycja będzie naprawdę niewzruszona – stwierdził Jarosław Kalinowski, europoseł PSL.

Polskie Stronnictwo Ludowe nie może odnaleźć swojego miejsca na scenie politycznej – komentuje politolog Grzegorz Wiński.

– Politycy PSL nie potrafili się znaleźć po którejś ze stron pewnego rodzaju konfliktu. Aby istnieć na scenie politycznej, nie można chować głowy w piasek, trzeba się mocno, zdecydowanie opowiedzieć – zaznaczył Grzegorz Wiński.

 Takie zdecydowanie było widać wśród posłów Kukiz 15, którzy nie chcieli destabilizacji prac parlamentu i proponowali kary finansowe dla puczystów. Kukiz’15 chce przede wszystkim rzetelnej, merytorycznej pracy –– mówi poseł Marek Jakubiak.

 – My do parlamentu przyszliśmy wykonywać czynności, a nie kłócić się, ciągle zastanawiać się co, kto, gdzie, komu, jak leży coś na biurku. Dyskutujemy, nie ma czegoś na biurku nie dyskutujemy, i widać wyraźnie, że wyborcy to doceniają – powiedział Marek Jakubiak. 

Choć do wyborów parlamentarnych jeszcze daleka droga, stabilna pozycja w sondażach Prawa i Sprawiedliwości oraz skłócona lewa strona opozycji kreślą wstępny kształt polskiej sceny politycznej na najbliższy czas.

TV Trwam News/RIRM

drukuj