Nadchodzą grupowe zwolnienia w PLL LOT

Zwolnienia w PLL LOT mogą być o wiele większe niż zakładano. Zamiast planowanych sześciuset osób prace może stracić nawet siedemset z liczącej dwa tyś. dwieście osób liczby pracowników – napisała dziś jedna z gazet.

Od grudnia korzystając z programu dobrowolnych odejść z firmą rozstało się  już 130 osób.

Poseł Adam Kwiatkowski akcentuje, że tak znaczna redukcja personelu budzi wątpliwości:

– Taka redukcja zatrudnienia i grupowe zwolnienia to bardzo duże koszty dla firmy. Jestem ciekaw skąd nowy prezes firmy weźmie pieniądze, by dokonać tak głębokiej redukcji. Ta redukcja dziwi z jeszcze jednego powodu. Za dwa miesiące będziemy mieli nowy sezon. Pamiętajmy o tym, że dla linii lotniczych sezon letni to czas większej liczby lotów. Wtedy ludzie więcej podróżuj, a linie lotnicze wypracowują największy zysk. Głębokie cięcia tuż przed tym okresem poddają sens tych cięć pod duże zastanowienie – powiedział poseł Adam Kwiatkowski.

Poseł dodaje, że trzeba jeszcze poczekać na szczegóły planu restrukturyzacji polskiego przewoźnika.

Cała sytuacja wskazuje jednak, że minister Skarbu nie panował nad tym co do tej pory działo się w LOT:

– To firma, która jeszcze nie tak dawno posiadała wiele aktywów, udziałów w różnych firmach, z których też czerpała dochody. W tej chwili wszystko to zostało sprzedane. Tak naprawdę nie wiemy na co te pieniądze zostały przeznaczone. Rozpłynęło się w powietrzu kilkaset milionów złotych. LOT nie ma już tych udziałów. Można porównać LOT do wydmuszki. Ładnie to jeszcze wygląda na zewnątrz, ale w środku jest niewiele. To sytuacja finansowa LOT. Z drugiej strony jest nasza wizytówka, linia lotnicza, która od dawien dawna latała, jest znana w bardzo wielu miejscach świata i byłoby bardzo źle, gdyby przestała istnieć. Takie są efekty rządów PO i nadzoru ministra Skarbu – kończy poseł Adam Kwiatkowski.

Wypowiedź posła Adama Kwiatkowskiego:


Pobierz Pobierz

RIRM

drukuj