Może dojść do kolejnej ekshumacji
Może dojść do kolejnej ekshumacji ciała z grobu śp. Anny Walentynowicz. Janusz Walentynowicz, syn legendy Solidarności, która zginęła w katastrofie smoleńskiej zapowiada kolejne wnioski prawne.
Prokuratura odmówiła dalszych wyjaśnień w sprawie wątpliwości rodziny, co do tożsamości pochowanego ciała w grobie na jednym z gdańskich cmentarzy.
Ekshumacja miałaby na celu pobranie próbek i przeprowadzenia kolejnych badań DNA.
Syn śp. Anny Walentynowicz podkreśla, że prokuratura od początku wiedziała o wątpliwościach rodziny. Janusz Walentynowicz powiedział, że dopiero po roku od drugiego pochówku i ekshumacji otrzymał dokumentację medyczną.
– Po ekshumacji i sekcjach zwłok, wraz synem, jedynie przyjęliśmy do wiadomości informacje prokuratury o badaniach DNA. To nie jest jednoznaczne z tym, że się z nią zgadzamy. Wielokrotnie mówione było o tym, że osoby leżące na stole nie odpowiadały cechom, które widziałem w Moskwie; które znam, które zna mój syn. Mówię o bliznach pooperacyjnych babci. To wszystko nam nie pasuje – powiedział Janusz Walentynowicz.
Janusz Walentynowicz dodaje, że jeżeli nie będzie możliwości zweryfikowania informacji, będzie trzeba pomyśleć o ponownej ekshumacji.
– To ostateczność. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że jeżeli ciało zostanie wykopane trzeba je będzie komuś przypisać. A jeżeli komuś się je przypisze to znaczy, że u tego kogoś w grobie spoczywa ktoś inny. To będzie kolejna rodzina, która będzie przeżywała ponowną traumę związaną z tragedią. Z tego powodu wstrzymuje się z decyzją. Zupełnie nie wiem jak to zrobić. Mam potężny dylemat moralny – powiedział Janusz Walentynowicz.
Przypomnijmy w 2012 roku prokuratorzy wojskowi przeprowadzili ekshumacje dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej. Jedną z nich była Anna Walentynowicz; drugą Teresa Walewska-Przyjałkowska. Powodem ekshumacji były wątpliwości, czy ciała te nie zostały ze sobą zamienione. Jak informowała prokuratura tak się rzeczywiście stało.
RIRM