Monument „Inki” w gdańskim Urzędzie Wojewódzkim
W gdańskim Urzędzie Wojewódzkim stanął monument upamiętniający legendarną sanitariuszkę Armii Krajowej Danutę Siedzikównę „Inkę”. To inicjatywa metropolity gdańskiego ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia.
Została zamordowana jeszcze zanim ukończyła 18 lat.
– Pamięć o „Ince”, o wielu bohaterach po 1945 roku, miała na zawsze odejść w niepamięć. Byli brukani, byli oczerniani, byli wpisywani jako zdrajcy narodu polskiego – mówił Dariusz Drelich, wojewoda pomorski.
Ale w rzeczywistości to oni, w tym „Inka”, zachowali się jak trzeba. Stąd monument dzielnej sanitariuszki, który stanął w Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku.
– Poświęciła swoje życia dla przywracania niepodległości i suwerenności państwa polskiego – powiedział dr Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej.
Dr Karol Nawrocki przypomniał słowa legendarnego „Łupaszki”, który sam określił, kim byli Żołnierze Wyklęci.
– Sumienie narodu to my. Wyraz jego buntu przeciw przemocy to my. Narzędzie sprawiedliwej kary to my. Tak, „Inka” była sumieniem polskiego narodu – zaznaczył dr Karol Nawrocki.
Monument w gdańskim Urzędzie Wojewódzkim stanął z inicjatywy ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia. To metropolita gdański ufundował i poświęcił pomnik.
– Niech jej niezłomna postawa pomoże nam obalać wszelkie mury kłamstwa i niesprawiedliwości oraz budować cywilizację życia i miłości – dodał ks. abp Sławoj Leszek Głódź.
Bo pamięć o „Ince” może tylko łączyć, a nie dzielić.
TV Trwam News/RIRM