Minister Wasiak zrezygnowała z odprawy
Po medialnej burzy nowa minister infrastruktury i rozwoju Maria Wasiak zrezygnowała z półmilionowej odprawy po odejściu z PKP. Pieniądze ma przekazać na cele dobroczynne. Podkreśliła, że to wyraz jej „osobistego wsparcia” dla premier.
Jednocześnie w oświadczeniu podkreśliła, że jej decyzja nie oznacza podważenia sensowności i potrzeby zatrudniania w podmiotach gospodarczych, których udziałowcem jest Skarb Państwa osób o wysokich kwalifikacjach z wynagrodzeniem odpowiadającym stawkom rynkowym.
Henryk Grymel, przewodniczący kolejarskiej „Solidarności”, mówi że ta sytuacja obnaża działanie PO. Rezygnacja z odprawy ma ocieplić wizerunek Ewy Kopacz. Tymczasem potrzebna jest zmiana systemu – dodaje Grymel. Wyjaśnia, że wysoka odprawa to efekt wprowadzonych w 2012 r. przez Sławomira Nowaka, kontraktów menadżerskich dla zarządu PKP.
– Tu nie chodzi o te 500 tys. pani Marii Wasiak, bo w międzyczasie członkowie zarządu PLK też zostawali odwoływani i też dostawali setki tysięcy odprawy. Trzeba zmienić ten system. Trzeba po prostu stosować prawo. Skoro jest ustawa kominowa, to zgodnie z nią powinny być kształtowane pensje w całej grupie PKP, a nie są i to jest problem. Ja bym się bardziej zajął tym, aby to zmienić. Dzisiaj jest mowa o pani Marii Wasiak, a ilu prezesów w międzyczasie zostało zmienionych. Może pani Wasiak teraz, jak minister, zrobi przegląd i niech publicznie powie ilu, w ciągu ostatnich dwóch, trzech lat, różnych prezesów dostało odprawy w wysokości setek tysięcy złotych. Przecież jako minister może to sprawdzić – zaznaczał Henryk Grymel.PKP S.A. tłumaczyło w środę, że odprawa w wysokości 510 tys. zł brutto była dwunastokrotnością pensji jaką zarabiała Wasiak, jako członek zarządu spółki, i wynikała z kontraktu. Wypłata nastąpiła w sposób automatyczny ze środków PKP S.A.
Spółka dodała, że Wasiak obejmując nowe stanowisko zrzekła się nagród za rok 2014.
RIRM