Min. B. Kempa o rozprawie przed unijnym TS przeciwko Polsce w związku z odmową relokacji uchodźców: Staniemy przed trybunałem z argumentami popartymi bardzo konkretnymi liczbami
Już w połowie maja przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości odbędzie się rozprawa przeciwko m.in. Polsce w związku z odmową relokacji uchodźców. Skargę do trybunału złożyła Komisja Europejska. Bruksela podjęła decyzję o skierowaniu sprawy wobec władz w Warszawie, Pradze oraz Budapeszcie.
Rząd Zjednoczonej Prawicy nie przyjął obcokrajowców z Włoch oraz Grecji. Tym samym nie wykonał deklaracji jaką złożyła ówczesna premiera Ewa Kopacz. Obecne władze uzasadniały to m.in. kwestiami bezpieczeństwa. Jednocześnie pomagają potrzebującym w miejscach konfliktów.
Minister Beata Kempa, pełnomocnik rządu ds. pomocy humanitarnej podkreśla, że Polska pokazała, iż do problemu migracji można podjeść w inny sposób.
– Spowodować to abyśmy łączyli wysiłki w usuwaniu przyczyn tej migracji. To jest ten kierunek, o którym już teraz coraz częściej dzięki Polakom i Węgrom w Europie się rozmawia. Staniemy przed trybunałem właśnie z naszymi argumentami, cześć tych argumentów wymieniłam. Oczywiście te nasze argumenty są też poparte bardzo konkretnymi liczbami, bardzo konkretnymi kwotami i bardzo konkretnymi liczbami np. wyleczonych czy osób, do których dotarliśmy z pomocą żywnościową, rozwojową i każdą inną. Będziemy się tymi argumentami do skutku posługiwać – akcentuje minister.
Zgodnie z decyzją relokacyjną z 2015 r. państwa członkowskie miały w ciągu dwóch lat rozdzielić między siebie ponad 100 tys. uchodźców. Na Polskę miało przypaść ok. 7 tys. osób. W rzeczywistości rozdzielnik objął znacznie mniejszą liczbę osób – ponad 32 tys. Co warto zauważyć sprawy przed Trybunałem uniknęły jednak kraje, które wzięły udział w relokacji w sposób symboliczny.
RIRM