Mija 87 miesięcy od katastrofy smoleńskiej
Jak co miesiąc dzisiaj politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej upamiętnią swoich przyjaciół i bliskich podczas uroczystości w Warszawie. Choć najistotniejszym elementem tego wydarzenia jest modlitwa za ofiary katastrofy, to uroczystości na Krakowskim Przedmieściu od kilku miesięcy próbuje blokować grupka osób związanych ze środowiskiem lewicowo-liberalnym.
Plan Miesięcznicy Smoleńskiej od dawna wygląda tak samo: rano złożenie kwiatów przez kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości przed Pałacem Prezydenckim; wieczorem Msza święta w intencji ofiar katastrofy, a następnie przemarsz modlitewny przed siedzibę prezydenta. Tam swoje przemówienie wygłasza prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Jednak od kilku miesięcy obchody są zakłócane przez grupę ludzi związaną z tak zwanymi Obywatelami RP. Uniemożliwiają oni spokojną modlitwę, skandując wulgarne hasła i kładąc się na trasie przemarszu. W ubiegłym miesiącu doszło do przepychanek z policją. Awantury wszczynane podczas miesięcznic mają wsparcie u części polityków opozycji, według których „modlitwa powinna odbywać się w kościele”, a tego typu uroczystości w przestrzeni publicznej same w sobie stanowią prowokację.
Zdaniem rzecznika prezydenta, ministra Krzysztofa Łapińskiego, przez osoby blokujące przemarsz przemawia nienawiść.
– Droga wyjścia jest prosta. Wystarczy, że te osoby, które chcą przeszkadzać w organizacji miesięcznicy smoleńskiej zrezygnują z tego. […]To naprawdę jest proste rozwiązanie, bo jeśli chcą protestować przeciwko komuś lub czemuś, to mogą to robić przez wszystkie dni tygodnia w różnych miejscach w Warszawie. Nie muszą tego robić akurat w tym miejscu, bo to ich postawa jest jednoznacznie konfrontacyjna. Oni chcą zatrzymać legalnie zgłoszone zgromadzenie – mówił rzecznik prezydenta RP.
Swój udział w dzisiejszej miesięcznicy zapowiadał Lech Wałęsa, który jednak ze względu na stan zdrowia przyjazd odwołał. Były prezydent przy okazji poprzednich miesięcznic, głównie poprzez media społecznościowe, wyrażał aprobatę dla skandalicznych zachowań.
Zuzanna Dąbrowska/RIRM