Mieszkańcy Rumi wybudowali szkołę dla dzieci z Nigerii. Pomagają też w Sudanie Południowym
Mieszkańcy miejscowości Rumia w niespełna 2 lata wybudowali i wyposażyli szkołę dla nigeryjskich dzieci w Uyo. Dodatkowo objęli pomocą stypendialną 58 najbiedniejszych uczniów. Z kolei w Sudanie Południowym wspierają finansowo obóz dla uchodźców w Juba.
Wybudowanie szkoły, wyposażenie klas, zakup agregatu i mebli biurowych, a także setki paczek z przedmiotami codziennego użytku – ufundowali parafianie z kościoła pw. św. Józefa i św. Judy.
W pomoc lokalnie zaangażowany jest ks. prał. Tadeusz Gut, proboszcz parafii od 1984 roku oraz wierni. Natomiast działania na afrykańskim gruncie koordynuje s. Elżbieta Blok, przebywająca w Nigerii misjonarka.
„Dzięki dobroci księdza prałata i ofiarności parafian z Rumi, cel został osiągnięty. Szkoła jest cudowna, pięknie wymalowana, elewacja zrobiona, agregat podłączony, mamy światło, wiatraki, prąd i nawet w moim biurze jest klimatyzacja. Co za luksus! W klasach nowe ławki, biurka dla nauczycieli, szafy, i tablice. W sali mamy nagłośnienie, duży ekran i projektor, dzieci oglądają filmy i różne programy edukacyjne. Jest super (…). Rodzice stale błagają, by przyjąć więcej dzieci i niestety muszę odmawiać. Zależy mi bardzo na wysokim poziomie nauczania, więc nie mogę przesadzić. Szybko rozchodzą się wieści o szkole, o stypendiach, podarunkach, dodatkowych zajęciach, atrakcjach, więc się nie dziwię, że zainteresowanie jest wielkie. Trudno wymienić wszystko, czego Rumia dokonała dla Uyo, bo jest to litania bez końca” – napisała siostra zakonna w liście do ks. prał. Tadeusza Guta.
W podziękowaniu za pomoc mieszkańcy Uyo nazwali gmach szkoły imieniem głównego koordynatora przedsięwzięcia – księdza prałata Tadeusza Guta.
Mieszkańcy Rumi od września 2018 r. wspierają także finansowo obóz dla uchodźców w Juba, w Sudanie Południowym. Po odłączeniu się od Sudanu w 2011 r. jest obecnie jednym z najbiedniejszych krajów świata.
W ubiegłym roku ks. Tadeusz Gut rozpoczął współpracę z pochodzącym z Rumi misjonarzem – ks. Waldemarem Jonatowskim, obecnie pracującym w Sudanie Południowym.
Dzięki systematycznym zbiórkom pieniędzy duchowny m.in. zakupił żywność dla głodujących mieszkańców obozu (jest ich około 10 tys.), zorganizował półkolonie dla kilkuset dzieci, wyposażył szkołę zawodową w niezbędny do nauki sprzęt, a także nabył zbiornik na wodę pitną.
Piotr Szymański/RIRM