Marszałek Senatu przeciwny dopisaniu pytań do referendum
Bogdan Borusewicz zapowiedział, że nie zgodzi się na ingerencję w treść lub termin referendum zarządzonego na 6 września. Zdaniem marszałka Senatu byłoby to „demolowanie systemu prawnego w Polsce”.
Według Borusewicza, zarówno odwołanie zarządzonego już referendum, jak i próba dopisania – jak chce tego m.in. Prawo i Sprawiedliwość – pytań dot. sześciolatków, Lasów Państwowych oraz wieku emerytalnego są prawnie niemożliwe.
Bogdan Borusewicz okazał się marszałkiem Platformy Obywatelskiej, bo gorliwie realizuje interesy polityczne tej partii, a nie interesy obywateli – mówi senator PiS-u Jan Maria Jackowski.
– Przypomnę, że podczas procedowania ustawy o przedłużeniu wieku emerytalnego pan marszałek Borusewicz nie wpuścił na salę obrad przewodniczącego NSZZ „Solidarność” pana Piotra Dudę po pretekstem, że ten łamie prawo. Chodziło o blokowanie parlamentu przez związkowców. Później okazało się, że prokuratura umorzyła wszelkie postępowanie i nie dopatrzono się żadnego naruszenia prawa ze strony protestujących związkowców. Natomiast już pan marszałek Borusewicz – o ile mi wiadomo – nie przeprosił NSZZ „Solidarność” oraz przewodniczącego Piotra Dudy za pomówienie, że ten rzekomo łamie prawo. To chyba najlepiej oddaje nastawienie pana marszałka do tej kwestii – tłumaczy senator Jan Maria Jackowski.
Według ustawy o referendach ogólnokrajowych, w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa prezydent ma prawo zarządzić referendum, za zgodą Senatu wyrażoną bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.
RIRM